Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
KONIEC Z BIADOLENIEM!!!!!!!




Wczoraj mialam takiego ogromnego doła jak Wielki Kanion Kolorado. Dzis juz chyba wiem dlaczego: bo- ponieważ wiedziałam ze dzis znow musze na diete przejsc i nie bedzie jedzenia pycha ciasta ktore lezy w lodowce i wola "zjedz mnie". Ze nie bede mogla wymyslac kolejnych wymowek dlaczego powinnam przelozyc diete na kolejny dzien. Minely swieta (dobre usprawiedliwienie), minal Sylwester (kolejne dobre usprawiedliwienie), minal pierwszy dzien nowego roku (kiepskie, ale wciaz usprawiedliwienie) i dzisiaj co??... nic, nie ma zadnego usprawiedliwienia, bo przeciez nie moge swietowac kazdego kolejnego dnia roku tlumaczac sobie, ze jutro zaczne sie zdrowiej odzywiac. Nic z tego.

Zbieram dupe w troki i dzialam!!!!!!!!!!!!!

Koniec biadolenia. Przeciez jestem baba z jajami, ze tak powiem, i dam sobie rade. Nie raz przeciez wytrzymywalam na dietach, nie jadlam slodyczy i jakos zylam, nawet lepiej sie czulam. Nic nie stoi na przeszkodzie, zeby wzorując sie na tych dobrych, porzadnych dniach dietowym, dalej dążyc do gubienia kilogramów. Przeciez kilka juz stracilam, nic nie przeszkadza zeby gubic dalsze warstwy tluszczu. Dlatego zapieram sie rekami i nogami i biore sie za siebie, po raz kolejny. Jest nowy rok, trzeba dazyc do czegos nowego, lepszego.

Moj nowy cząstkowy cel: 75 kg do końca stycznia.

3 kilogramy w miesiac to chyba optymalna ilosc kilogramow do zgubienia w takim okresie?

Dziś zrobiłam już pierwszy krok, a mianowicie mało i zdrowo jadłam:
śniadanie: plasterek kurczaka faszerowanego
drugie śniadnie: pomarańcza
lunch: serek owocowy z musli
obiad: ryż z gotowanymi warzywami plus surówka
na kolację chyba znów zjem kawałek kurczaka (tym razem moze z warzywami) bo nie jadlam miecha na obiad i jestem nadal glodna mimo duzej ilosci warzyw ktore zjadlam

I trzeba odpowiednia dawke wysilku fizycznego zastosowac, dlatego zaraz sie przebieram i lece z psem na spacer. Pobiegamy troche i bedzie fajnie. Ja bede miala ruch, pies radoche ;)

A kolacje zjem jak wroce. Bedzie fajnie :D



  • Olenka117

    Olenka117

    2 stycznia 2008, 17:58

    1 krok w nowym roku to dobry początek :) na pewno stracisz te 3kg do końca stycznia!!!! powodzenia :)

  • JourneyToAStar

    JourneyToAStar

    2 stycznia 2008, 17:56

    tak 3maj!!! grunt to chęć i optymizm do działania:) życzę CI powodzenia i wytrwałości na drodze do celu o przede wszystkim jak najdłużej utrzymującego sie optymizmu!!! damy rade!!!pozdrawiam:)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.