Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Waga w końcu ruszyła...




i bardzo sie z tego powodu ciesze. Juz zaczynalam tracic nadzieje, ze kiedykolwiek waga spadnie, a tu taka mila niespodzianka. Co prawda to tylko jeden kilogram, ale w porownaniu z dwoma kilogramami z poczatku diety to razem jest 3, a to juz nie lada wyczyn (przynajmniej jak dla mnie).

Dieta mi idzie swietnie. Przestawilam sie na zdrowe odzywianie. Do kazdego dania jem warzywa albo owoce, nie jadlam chleba choc w tym tygodniu skusilam sie na kilka kromek pelnoziarnistego chleba i 2 grahamki. Dzieki blonnikowi w koncu ruszyl mi uklad pokarmowy :D

Tylko dzisiaj troche smietnik z siebie robie. Od 13 laze i szukam tylko co moglabym zjesc. Ale wlasnie skonczylam jesc kolacje (musli z pomarancza i jogurtem naturalnym), wypije jeszcze kubas herbaty zielono-czerwonej i dam sobie spokoj z żarciem na dzis.

Chyba sie wykapie i pojde spac niedlugo. Jakos ostatnio nie mam sily, musze odpoczac.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.