Dłuugi czas minął odkąd wpisałam tutaj ostatnią notkę...
Byłam taka rozżalona i załamana...bo osoba ,którą kocham rozstała sie ze mna...
nie chcę tego tu wypisywać i wyciągać...było napisane w tamtym blogu ,którego linka umieściłam...za dużo tego poprostu...
Tata jeszcze przez ten czas miał jednego dnia 3 ataki padaczki... masakra..przez to mam lęki nocne ,bo boję się ,że powróci mu napad ...ehhh
Zobaczymy co sie bedzie dalej działo...
ten czas pozwolił mi schudnąć az 7 kg... bo wróciłam znów do wagi 82 kg...a teraz waga wskazuje 75,5 albo 74,9...wiec powiedzmy ze jest to 75kg...
wciskam sie w stare spodnie więc jest całkiem zacnie co mnie cieszy :)
Już nie miałam w czym chodzić i poprostu ręce mi opadały...
No ale wizyta u terapeutki oraz wzięcie się za siebie pozwoliły mi na całkiem fajny wynik :D
Ciesze się strasznie...
Z moim Patrykiem powoli się układa...ale nadal jestesmy osobno... tzn powiedzmy ze jestesmy singlami... to taki skomplikowane...
jeszcze ta nasz "tzw. Przyjaciółka" zaczeła sie wpierdzielac w nasze relacje...co dobiła nas całkowicie.... ehh szkoda gadac a u was jak tam?
kallimaa
5 lutego 2012, 16:55Kiepskie okresy w życiu bywają. Ja też miałam i właściwie nadal mam trudny czas. Ciągle sobie myślę, że niebawem wszystko się ułoży i będzie lepiej. A wagą się nie martw. Przy Twoim wzroście pewnie wcale jej nie widać. U mnie też idzie wolniutko, ale idzie:) Zobaczysz, dojdziesz do takiej wagi jaką sobie wymarzyłaś. Ps. trzymaj się z daleka od takich "przyjaciółek".
Zudoarichiko
5 lutego 2012, 12:56heh miało być wzroście ;)
Zudoarichiko
5 lutego 2012, 12:45spoko co to jest przy Twojej wadze 75kg ja tyle ważyła przy 168cm i schudłam do 58 w 6 miesięcy więc i Ty dasz radę i zobaczysz będziemy laski :D Buziaki powodzenia :)
znajoma1996
4 lutego 2012, 22:28Ja tez w Ciebie wierzę :* schudniesz :)