Witam!
Coraz lepiej mi idzie zrzucanie wagi...narazie są to drobne ilości lecz ja się cieszę.
Ostatnio waga się wahała między 81,9 a 81,1.... teraz moja waga waha się pomiędzy 80,9 a 80,1... w sumie mam powód do dumy co? xD
Staram się przestrzegać wszystkich zasad ale nie zawsze mi to wychodzi.
Wczoraj spotkałam się z moimi dobrymi koleżankami z liceum...Jak ja się za nimi stęskniłam :) Kiedyś to byłyśmy nierozłączne a teraz ja w Warszawie a one 360km dalej..
Fajnie dzień spędziłyśmy...
Ok 12 godz zjadłam śniadanie...wiem,że późno ale tak to jest jak sie chodzi spać o 1 rano....
zjadłam kanapeczki....potem nic...
Miałam zjeść zupę brokułową ale nie zdążyłam, gdyż spieszyłam się na spotkanie.
o mały włos to zapomniałabym zupę wyłączyć.
Poszłysmy koło 17,20 do mojej kochanej herbaciarni :)
Kupiłam sobie zieloną herbatkę o nazwie Madamme coś tam...nazwa była jakaś dziwna :P
Herbata pachnęła taką gumą do żucia dla dzieci...ale była pycha.
Piłam bez cukru no i zrezygnowałam z deseru...(hurra dla mnie)..
Tak gdzieś koło godz 19,30 pojechałam z Kaśką do oubu na piwko.
Marta niestety musiała wracać więc nas tylko podwiozła.
Taka byłam głodna,że hej...w brzuchu burczało,że aż wstyd!
Zamówiłyśmy pizze na spółkę.
Taaaaaki grzech zrobić..no ale cóż.
Nie wytrzymałabym tyle czasu na głodzie więc zjadłam coś zakazanego :)
Całe szczęście nie było tego dużo a brzuch była zadowolony i do rana nic potem nie zjadłam ;)
Więc kalorii było nawet w normie bo nie nabrałam na wadze tylko straciłam ;)
Jupi...
Mały sukces ale jest!
Dziś to nudy totalne.
Zjadłam pełnoziarnista bułkę z ogórkiem i jogurtem naturalnym :)
Mniam
Na obiadek w końcu skosztowałam zupy z wczoraj, bo jakos siły nie mam by robić kurczaka itp. Zabiorę się za to jutro.
Przekąska :D to banan ^^
Takie nudy są tutaj ,że nie wytrzymam. Mój brat ciągle na komputerze... ja nie wiem jak on tak może... już mamie mówiłam ,że martwię się o niego.
Co z niego wyrośnie.
Mój chłopak nie przyjedzie.... aż płakać mi się chce, bo tęsknie niesamowicie!
Nie może szkoły opuścić.... masakra..
No tak moge to zrozumieć...ale mi się wydaje ,że poprostu jemu się nie chce.
A ja potrzebuje wsparcia na badaniach.
Nie chcę sama jechać :(
dark.chocolate
9 listopada 2011, 20:47Ehh, chyba bardzo mocno trzeba mnie dziś kopnąć, bo nawet prowadzenie bloga nie pomogło, ciągle podjadałam... Młodsze rodzeństwo nie jest takie złe czasami, ale potrafi dać w kość :) Pozdrawiam i czekam na kolejny wpis!
Tezeth
8 listopada 2011, 23:48dzieki za komentarz :) Czasem przychodza takie chwile ze czlowiek przestaje wierzyc w to ze moze sie cos zmienic na lepsze ..... stad te gluie mysli ;) Trzymam kciuki za Twoje odchudzanie, uda nam sie obu :)
dark.chocolate
8 listopada 2011, 21:26Już niedługo 7 z przodu! Uwielbiam herbaty, ale takiej fajnej w mojej herbaciarni nie spotkałam! Ile lat ma braciszek? Znam uroki posiadania młodszego rodzeństwa... Ehh... Coś się dzieje, że jedziesz na badania? Czy profilaktycznie? Pozdrawiam!