Ostatni tydzień kompletnie sobie z dietą odpuściłam i jadłam co mi w ręce wpadło. W piątek nawet przez myśl mi nie przeszło żeby wejść na wage. Sumienie by mi żyć nie dało. xD
Nareszcie koniec L4. :-D W związku z tym zaliczyłam dziś wizytę na siłowni. Kupiłam od razu karnet open na cały miesiąc, co by na jednej wizycie nie spocząć. Jako że po długiej przerwie od aktywności to dziś bardzo spokojnie bylo. Sprawdzałam na ile mogę sobie pozwolić. Wyszło tak: 15 minut na rowerku (dłużej nie da rady - boli kręgosłup), 30 minut na bieżni w tempie 5,5 km/godz (na początku mega ciężko było mi równowagę utrzymać- uciekała mi lewa noga) i 15 minut spokojnie na orbitreku. Jak na początek myślę że całkiem nieźle.
A może jest ktoś z Bemowa, kto chciałby się przyłaczyć do wspólnych treningów?
W poniedzialek wracam do pracy po prawie 5 miesiącach przerwy. Strsuje się jak przed pierwszym dniem. xD Muszę ogarnąć sobie porządną rozpiske z jedeniem żeby już grzecznie się pilnować.
zurawinkaaa
18 marca 2019, 14:05Będzie dobrze po powrocie do pracy. Powodzenia w jedzeniu i ćwiczeniu. ;)