W końcu ten cholerny depresyjny stan minął. Dobrze że to trwało tak krótko. W sumie to z dnia na dzień przeszło. Wróciła energia, coraz częściej zdarzają się głupawki i zgryźliwe uwagi. WRÓCIŁAM DO FORMY. :-D
Waga też powoli we właściwym kierunku, to kolejny plus.
I najważniejszy: w piątek kończy mi się L4. Za tydzień powrót do pracy. W sumie to się stęskniłam. No i skoro już będzie po L4 to będę mogła wrócić na silownie (do rowerka i orbitreka poki co, ale nawet i to super). :-D
zurawinkaaa
12 marca 2019, 10:42Super. I oby pozytywną energia nie opuszczała ;)