Jestem aktualnie u mamy,a jak wiadomu tu mi dieta nie idzie:)Jednak spinam sie i daje rade.Sa małe grzeszki,ale nie dołujące i załamujące.Dziś mało piłam z braku czasu.Ciągle coś.gdzieś i tak wyszło.Jutro poczynie starania o lepszy wynik
.Jest duzo ruchu,ale mały brak ćwiczeń.Mija tydzień powrotu do diety.Na wadze prawie 2 kg mniej.Wynik dobry,nawet jeśli to tylko woda.oby w nastepnym bylo przynajmniej kilka dag mniej,bede z siebie dumna.Centymetry jakieś tez spadly,głownie z brzucha,ale nei wiem dokladnie ile.Widze wizualnie.Czuje sie świetnie z tym!
Poza dieta też jest świat
Ostatnio to żar w sypialni hehe.Jakoś pomimo 6 lat razem ciagle jest ogień.Po kuracjach jakie zafundowali mi lekarze libido lekko spadło,ale juz jest lepiej.Poza tym światem jest jeszce świat zakupów a w nim łupy i plany:)Z łupow to fajne getro-spodnie i dwa sweterki z lumpexa.Sa cacuśne.Jak sie wyrobie,to pocisne fociszą w kolejnym wpisie.
A teraz kończe i zmykam do spania:)Buźka!
agrataka
19 września 2013, 15:54Re: jak zacznę dawać kaszki to na moim mleku, na mm się boję ze wzgl na jego sensacje żołądkowe ;) Aj wogole jakoś się boję a ja ciastka sztuczne żrę! Aj ja głupia!
agrataka
17 września 2013, 19:00no no pozazdrościć ;)