Moj trening na dzis tez byl Osminowy.Rano prawie biegiem ciaglam sanki z synem po wielkim sniegu na wizyte z logopedą.Razem 30 min w obie strony.Pozniej w poludnie musiałam odgarnac snieg z podjazdu,a mamy spory podjazd do garazu.Zajeło mi to 45min.Tak mnie ramiona bolały i uda po tym,ze nie skakalam na skakance tak jak planowalam.Jeszcze teraz czuje kazdy miesien.Mysle,ze spaliłam przy tym sporo.
Zobaczymy co nam przyniesie jutro,jedno wiem-robie kaloryczny obiad:)Kopytka szpinakowe z sosem serowo-czosnkowym.Mmmm pycha!!!Nie odmówie soebie,bo niejadlam ich chyba z 2 lata:)
Na koniec zdjecie.Wygladam na nim jak babochłop.Jakas pokraczna z koslawymi nogami i czyms co wyplywa z biustonosza i wogole blee.nie wspominajac o uroczej bieliznie:D.W sumie to nie robilam seksownej sesji,tylko miarodajne zdjecie:)
Pozdrawiam!
flowerfairy
9 stycznia 2013, 21:05Stanik jest po prostu za mały :) A Ty wyglądasz super :) Zazdraszczam płaskiego brzucha... :)
Miiisiiia
9 stycznia 2013, 20:41"czym co wypływa z biustonosza" a mnie się podoba :) uda też są ok :)
vila1602
9 stycznia 2013, 20:30gdzie te kilogramy dodatkowe :):):)???? chyba powinna założyć okulary :):):)