No i przeziebiona jestem masakrycznie.Dzis i tak lepiej,ale wczoraj łazic nie mogłam i juz myslalm,ze to grypa.Poszłam z malym w poludnie na sanki i zabrałam moja superhiper wypasiona skakane z Biedronki:).Poskakałam oj duzo duzo i poczułam ze w mom nosie juz lepiej..Do tego zaliczylismy górek z 10 razy i zabawe w renifera(biegne ciagnac sanki a syn krzyczy ze za wolno:))Po wczorajszym takim bieganiu czuje wszystkie miesnie w ramionach
Jutro pracowity dzien.Rano biegne z synalem na pierwsza wizyte u logopedy.Pozniej o 12 po jego wyniki badań.na koniec po 15 z tymi wynikami i z małym do lekarza.A jak mi całkiem katar przejdzie to ruszam pełna para z ćwiczeniami i skakanka.
Nadal pielęgnuje moje seksowne udka i pupcie:)Oby sie zmniejszyły troche.
Musze zrobic pomiary,bo wieki nie robiłam!!!W brzuchu i bioderkach peweni po 3cm wiecej mam niz w lecie:/
A teraz poskladam ubrania,ogarne bałagan i wycigne karimate i dzis brzuszki porobie a tak konkretnie TABATE.
A teraz kawa!!!
flowerfairy
8 stycznia 2013, 19:21Hahaha, z sankami super trening ;)
.morena
8 stycznia 2013, 17:19Też oglądam ;) zdrowiej!
magdaminka
8 stycznia 2013, 14:58jak na przeziębioną to masz SUPER HIPER MAXI POWERA!!! wow
malinkapoziomka
8 stycznia 2013, 14:34oj, tak ciągnięcie sanek daje popalić. Przerabiałam ;-) trzymaj się i może coś moczopędnego naparz sobie. Mnie po takiej ilości płynów to by z łazienki nie wygonił. pzdr!
Nienia87
8 stycznia 2013, 13:360Ja oglądam Osmina .Wymiata :)