Hej kochani! Jutro poniedziałek ważę się. Gdy wchodzę na wagę, to wpadam w myślenie pułapkę. Coś w stylu "tylko kilogram schudłam, słabo, nie warto było".
Zapominając, że w ciągu miesiąca to będzie już drugi lub trzeci kilogram. Dwa takie miesiące to już minus 4 lub 5 kilogramów! 😍
Trzeba być czujną aby to pamiętać i cieszyć się z każdego sukcesu.
Nadal nie jem słodyczy, jem gorzką czekoladę. Wychodzi prawie cała tygodniowo. Uwielbiam robić koktajle z truskawek, mleka i trochę gorzkiej czekolady. Są pyszne!
Ostatnie dni mijają beztrosko. Dużo czasu spędzam na spacerowaniu. Jadę do pobliskiego miasteczka i spaceruje 30/40 minut dziennie. To daje mi fajną motywację. ☀
Po za tym dnie spędzam pracując z domu, sprzątając i gotując. Ostatnio testuje pełno fit przepisów z termomixa. Dziś zrobiłam gołąbki te zwykłe i vege. Nawet bez sosu są super.
Czasami zapisuje co jem na apce i liczę kalorię, a czasami zapominam i przypomni mi się dopiero następnego dnia!
Zastanawiam się czy nie zacząć ważyć się dwa razy w tygodniu, bo dzięki temu bardziej się pilnuje. A z tym co poniedziałkowym ważeniem, to już w czwartek popuszczam psa z wszystkim.
Pochwalę się, że kupiłam rozsadniki i założyłam w tym roku własny ogródek. Mam pomidory, zioła, papryki i groszek. Dziś rozłożyłam sobie leżak i czytałam opalając się na słonku. Z trzy godziny spokoju było. Potem sąsiadka robiła grilla z rodziną i puszczali głośno muzykę oraz co chwilę podchodzili do płotu zaglądać co jest u sąsiadów.
Opisywałam tutaj kiedyś, że mieszkam w takich angielskich bliźniakach piętrowych. Każdy ma swój kawałek działki pod blokiem jedna obok drugiej. My mamy przedostatnią i sąsiedzi z prawej są super pozytywnymi i świetnymi ludzmi. Odkąd ty mieszkamy nigdy nie było żadnego kwasu. Wręcz przeciwnie, nosimy sobie ciasta i pomagamy i rozmawiamy często.
Sąsiadka z drugiej strony to totalna patola z pod Warszawy... Opisywałam kiedyś jak babka trzyma na wspólnej klatce buty, śmieci, jakieś graty itp. Od początku miała do nas problem.
To taki typ baby, która ma problem do wszystkiego. Nazwijmy ją "Lewa".
Jako sąsiedzi jesteśmy idealni. Mogę śmiało to powiedzieć. Nie mamy zwierzaków, dzieci, nie jesteśmy głośni, zawsze po sobie sprzątamy i często nas nie ma w domu. A jednak co jakiś czas ma do nas problem gdy sama nagina zasady współczucia i dobrego smaku.
Gdy jest ciepło potrafi przewieszać pranie czy mokre ręczniki przez nasz wspólny płot i tak suszyć swoje rzeczy...
A potem przy okazji mówi mi, że mój kosz na śmieci otworzył się od wiatru i jej zaśmierdziało i powinnam pilnować takich rzeczy. 😁 To taki typ baby.
No więc dziś leżę na tym leżaku i słyszę jak rozmawia z synem, że trawa przed blokiem nie skoszona znowu. Żali się, że tutaj ludzie nie chcą żyć schludnie i mieć ładnie (tak wiem, to absurdalne biorąc pod uwagę co ona robi).
Jej syn żalił się rodzinie, że jakby on miał sam kosić trawę to by się zarobił i że nikt oprócz nich tu nic nie robi i wiecie mówią to tak głośno żebym słyszała.... 🥱
A chodziło o to, że kawałek trawnika przed domem nie skoszony, bo nam się kosiarka popsuła i jest w naprawie, a Ci lepsi sąsiedzi na wakacjach. My w sumie nic nie mówiliśmy, bo jutro odbieramy kosiarkę, to rano skoszę. A nie pomyślałam, że to może być dla kogoś problem.
To niby nic taka pierdoła, ale wiecie zdarza się to raz na jakiś czas i potrafi mnie to wkurzyć. Pewnie dlatego, że jest to absurdalne i bulwersujące. Nie lubię takiej hipokryzji jaką ma ta rodzina i strasznie na mnie działają. Mam ochotę im wygarnąć raz dwa i pewnie nie długo to zrobię. Do tej pory się powstrzymywałam, bo nigdy nie powiedzieli nic prosto w oczy tylko takimi metodami jak wyżej. Lub dowiedziałam się od kogoś tam, że Lewa nas obgadywała.
Pociesza mnie tylko fakt, że w przyszłości planujemy się przeprowadzić. 👍
clio
27 maja 2024, 10:18Dla mnie to wygląda jak nagrobki.
PACZEK100
27 maja 2024, 08:51Piękny ogrodek:) a sąsiadami się nie przejmuj. Powodzenia z ważeniem!
Berchen
27 maja 2024, 06:22Teraz czesto w miastach nie kosi sie trawnikow by owady mialy kwiatki. W Warszawie trawa rosnie az kwitnie, na poczatku bylam zdziwiona, bo wyglada dziwnie ale wiem ze to celowo, wiec jest jak jest, moze i lepiej. Te nisko koszone trawniki wysychaly szybko jak robilo sie cieplo. .
Pleszkaa
27 maja 2024, 13:00Ja to wogóle nie mam parcia na amerykańskie trawniki. Lubię mieć wykoszone tam gdzie często chodzę, a reszta niech żyje swoim życiem i rośnie. Inni sąsiedzi też mają podobne podejście, ale Lewa bardzo się o takie rzeczy spina. Gdy kiedyś wyjechała do córki za granicę, to był taki spokój, że wszyscy żałowaliśmy jak wróciła. :D
Berchen
27 maja 2024, 16:27👍🏻🤣🤣🤣
Trollik
27 maja 2024, 05:51Jej jak zielono
Julka19602
27 maja 2024, 05:36Jeżeli mieszkaszna osiedlu na zdjęciu to pięknie tam macie. Ludzie są rozni i imnie dogodzisz. Pozdrawiam
Pleszkaa
27 maja 2024, 13:02Nie kochana. Specjalnie znalazłam takie zdjęcie najbardziej przypominające mój. Nie wrzucam tutaj swoich zdjęć, bo na samym początku prowadzenia tego pamietnika zostałam rozpoznana przez byłą koleżankę z pracy. Niby nic wielkiego i nic złego się nie stało. Jednak wolałabym zostać anonimowa, bo piszę tutaj szczerze o różnych rzeczach. Często osobistych i nie chciałabym żyć w strachu że ktoś może mnie znowu skojarzyć, a mój pamiętnik puścić po znajomych.
izabela19681
26 maja 2024, 23:51To Twój zielnik?🤩
_Insulinka
27 maja 2024, 09:52Też właśnie chciałam pytać, ale chyba nie, bo autorka pisała o bliźniakach, a tu ewidentnie zabudowa domów wolnostojących. :)
Pleszkaa
27 maja 2024, 13:04Nie, ale mam niemal identyczny. Położenie domków również podobne. Taka szeregówka bliźniaków i każdy z tyłu i z przodu ma kawałek prostokątnego ogródka. Za płotem zaraz kolejny identyczny szeregowiec blizniaków z takimi samymi ogródkami.