No cześć! Ostatnim przełomem w moim życiu jest to, że zaczęłam jeździć autem. Wybrałam się do kawiarni, księgarni i nawet do restauracji. Niesamowite rzeczy.. Mam prawko prawie 10 lat, a do tej pory używałam go z raz na dwa miesiące. Wychodzę z domu więcej niż wcześniej.
Tak sobie pomyślałam, że fajnie byłoby mieć swój samochód. Do tej pory uważałam, że to strata kasy.
Po co mi samochód, gdy nie jeżdzę... Ale teraz już jeżdżę i zaczęłam odkładać na nowe auto. Odłożyłam aż 800 złotych jak na razie. 😛
Właśnie się ważyłam i ważę: 96,5 Poleciało również trochę centymetrów. Muszę się do czegoś przyznać. Nie piję wody, to takie głupie... Ale ja zapominam. Jak już sobie przypomnę, to już mam porę posiłku.
A nie mogę pić pół godziny przed i po posiłku. Jak dobrze idzie mi to picie, to nagle przestaje.
Zapominam.. Przez to waga szaleje i mam zastoje. To totalnie moja wina. Od dziś postanawiam pić wodę i koniec.
Byłam na zakupach i wchodzę w rozmiar 46! 😵
Żołądek nadal mały i nadal najadam się super małymi porcjami. Jest super!
Jednak jest trudniej niż wcześniej. Kiedyś po obiedzie nie czułam głodu wcale. Teraz po 2-3 godzinach odczuwam lekki głód. Co jakiś czas również nachodzi mnie ochota na słodycze.
Zastępuje je dobrą kawą, czasami dodaje do niej kroplę karmelu lub cynamon.
Komplementów zbyt wiele od rodziny nie dostaję. Cały czas się pocieszam, że to za szybko. Chociaż ostatni raz ważyłam poniżej 100 kg z 5 lat temu. W kwietniu mam duże spotkanie rodzinne. Z niektórymi nie widziałam się rok. Mam nadzieję, do tego czasu zejść do 90-93 kg. To będzie taki mój mały sukces.
Jeśli będe piła wodę to dam radę. Właśnie zaparzyłam sobie litr zielonej herbaty.
Jedna rzecz mnie niepokoi. Z opowiadań ludzi po opce i ogólnie ludzi, którzy chudną... Mają oni ogrom energii i motywacji. Biegają po mieszkaniu i pracy jak na skrzydłach. Ogarniają więcej i chce im się.
Ja tak nie mam, a chciałabym mieć. Owszem zauważyłam wzrost energii i motywacji, ale opisałabym ten wzrost na jakieś 25%. Obserwuje wszystko z zainteresowaniem i ciekawością. '
Krummel
16 marca 2023, 11:19Sama też opisywałaś euforię i zwiększoną chęć do działania po operacji, i ktoś w podobnej sytuacji do twojej, odniósłby prawdopodobnie identyczne wrażenie, które opisujesz w tym wpisie. Zaczęłaś więcej robić w domu, jeździć autem, wychodzić - ja tu widzę jednak dużą zmianę. Oczywiście mogłabyś zacząć skakać na spadochronie, biegać maratony, codziennie przechodzić test białej rękawiczki, ale to już jest kwestia charakteru, prorytetow i zamiłowań. Jeśli ktoś był chorobliwie otyły i ta waga ograniczała w wielu dziedzinach życia, to wiadomo, że po zrzuceniu kg ludzie zaczynają korzystać z tego, co wcześniej było zbyt trudne, a zwyczajne czynności, które wcześniej sprawialy problemy, są opisywane jako ósmy cud świata - ludzie będą się zachwycać zwykłym spacerkiem, wyjściem po schodach bez zadyszki, odkurzaniem mieszkania w ciągu godziny. Ale to nie jest tak, że po operacji bariatrycznej introwertyk stanie się ekstrawertykiem, mistrz chaosu zmieni się w perfekcyjną panią domu, typ leniuszka zacznie uprawiać kolarstwo górskie. Co do zauwazalnych zmian przez znajomych i rodzinę, widzę, że masz tutaj ogromne parcie, ale myślę, że przy takiej wadze, na początku nie widać dużej utraty kilogramów i tutaj potrzeba czasu oraz twojej cierpliwości. Po za tym, oczywiście to moje subiektywne odczucie, chyba jesteś osobą dość mocno wrażliwą i może znajomi unikają tematu twojego wyglądu, aby Cię przypadkowo nie urazić .
Krummel
16 marca 2023, 13:51Miało być "ze spadochronem" rzecz jasna :)
Sunniva89
16 marca 2023, 10:47No cóż , czasem opowieści niektórych trzeba traktować z przymrużeniem oka, moze to wcale nie jest tak ze maja az tyle energii jak opisują ? a moze ich styl zycia jest zupelnie inny od Twojego, maja mniej pracy, mniej obowiązków ? Miło czytać że odżyłaś, zdaniem innych sie nie przejmuj wazne że ty widzisz i czujesz różnice.