Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
staczam się...
10 maja 2012
witajcie! jak w temacie ogólnie moja psychika jest bardziej pozwijana niż makowiec;( jest jak przed Krakowem dokładnie tak samo boję się zjeść kolacji ;( i nawet szczęście rodziny mnie nie motywuje . Doszło do wniosku że chyba nie mam w sobie uczuć bo szczęście rodziny zależy ode mnie a ja nic nie sobie by było;( nie wiem sama co robić boję się zjeść więcej waże się częściej jestem kompletnie opanowana przez jedzenie i myślenie jak zjeść by było mało;( Czasem zadaje sobie pytanie co ja zrobiłam że Bóg mnie tak pokarał? tak powiem to miałam myśli by to skończyć ale co wtedy z moja rodzina jak żyli by i jak by to przetrwali? wiem że macie mnie już dość mnie i całej tej mojej chorobowej gadaniny ale tylko tu mogę się wygadac;( czuje się gorszą od innych nie mam poczucia własnej wartości jestem nieśmiała i w dodatku choroba;( czuje jak i życie ucieka ale jest mi wszystko jedno bo uważam że nic mnie dobrego nie spotka;( nie wyobrażam sobie swojej przyszłości studiów rodziny;( i ta choroba którą kilka dni temu mnie znów zaatakowała całkowicie wyzuła mnie z uczuć.
" żyj powiedziała nadzieja. Bez Ciebie nie umiem - odparło życie.,"
NotMyself
11 maja 2012, 11:44Chodzisz na terapie? zdrowienie to dluuuugi etap-i trzeba go chciec-walczyc z kazdym dniem!
vema121990
11 maja 2012, 10:26No właśnie może w obecnej sytuacji potrebujesz jakiegoś psychologa czy terapeuty co Kochana?
arsenka
11 maja 2012, 09:16Dziewczyno kiedy Ty się opamiętasz???? Wywalasz żale do Boga tymczasem nie robisz nic ze sobą żeby sobie pomóc.... Twoje żale nic nie dadzą dopóki nie weźmiesz swojego chudego tyłka do psychologa i nie zaczniesz się leczyć!!!!! KIEDY SOBIE TO WBIJESZ DO GŁÓWKI??? Uczuć faktycznie nie masz... wszystkie są "zaćpane" twoim nałogiem ... chcesz być szczęśliwa... uświadom sobie że potrzebujesz pomocy ... Fajnie że piszesz o tym co czujesz... Bardzo dobrze że opisujesz to tu w pamiętniku... ale tutaj nie znajdziesz odpowiedniego wsparcia...
olik123a
11 maja 2012, 09:00NIE CHODZISZ NA TERAPIE I OTO MASZ TEGO SKUTKI
Kucianka
10 maja 2012, 23:29czy od pobytu w szpitalu uczęszczasz na terapię? mówisz o tym psychologowi. Pomimo tych myśli, spróbuj posłuchać rozumu, rozsądku... walcz o siebie! jeśli teraz nie widzisz swojej przyszłości, to zaufaj, ze może być wspaniała, a wtedy będąc w lepszej kondycji wszystko docenisz. trzymaj się!
zabson000
10 maja 2012, 23:28tak czytam twój pamiętnik strasznie to smutne , nie wiem leczysz się jakoś? masz pomoc od kogoś ? lekarze czy coś ?