Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
jest złe g dupa.
8 maja 2012
witajcie co u Was? U mnie zle na całej linii dziś siedzę w domu ale jutro do szkoły. waga 40.2 mam chore wyrzuty nawet po jabłku;( na kolację miał być serek wiejski z warzywami i kanapki ale że mama nie widziała to kanapek nie było;( nie trafie;( ćwiczyć mi się nie chce mam zły humor jestem zła .
menu ;
2 kwadratowe kromki żytniego z plastrami dwoma kurczaka gotowanego jajko pomidor sałata zielona ogorek herbata gorzka z cytryną
potem 180 gram jogurtu naturalnego pomieszane z kefirem średnia gruszka na obiad 2 nalewki zupy jarzynowej na jogurcie bez mąki trochę notowanego udka wdrobione potem plaster ananasa i 10 winogron i serek wiejski lekki 100 gram bo wczoraj go zaczęłam z warzywami( papryka ogorek pomidor)
powiedzcie mi ile tu na oko jest kalorii?;( już nie daje rady okłamuje rodzinę i wiem że ich martwię ale jest mi ogromnie ciężko;( nie spodziewałam się że tak mnie to dopadnie. to było w pewien dzień jadłam pomarańcze i musli i workiszowe i w ten wieczór miałam napad wyrzutów i od tej pory jem mniej;( już nie potrafię jeść jak dawniej każdy na ulicy wydaje mi się być chudszym nie znoszę siebie! często nawet myślałam że chce to skończyć jednak myślałam wtedy o rodzinie co oni by przeżyli i chyba to mnie trzyma przy życiu. ale nigdy od daruje sobie tego cierpienia które zadaje rodzinie;( gdyby mnie nie było byli by idealna rodzina a ja wszystko psuje;( nawet nie wiecie jak męczący jest dla mnie każdy dzień w którym zmagam się z natręctwami i myślami czekam tylko aż będzie noc i będę mogła zasnąć .Wiem jestem żałosna głupia i po**bana;( brak mi słów nawet. Dobranoc.
pineapple006
9 maja 2012, 18:16też myśle że beze mnie było by wszystkim lepiej. Ale to nie prawda. Rodzice nas kochają i zrobią dla nas wszystko! pamietaj ze nie walczysz dla nich tylko dla siebie. Trzymaj się i nie poddawaj ;*
patuus
9 maja 2012, 15:10zycie jest tylko jedno, i czy warto konczyc z nim dla jakiejs glupiej 'diety' porozmawiaj o tym z kims bliskim
Valentina1987
9 maja 2012, 12:42Powinnaś porozmawiać z kimś bliskim. Dobrze by było porozmawiać z psychologiem. Nigdy nie miałam zaburzeń żywieniowych, ale zmagałam się kiedyś z innym problemem. Wizyty u psychologa, rozmowa, możliwość wygadania i świadomość, że druga osoba cię nie potępia, a stara zrozumieć bardzo pomagały.
kot124
9 maja 2012, 12:21nie wolno Ci się poddawać!!! pamiętaj!!! odrzuć na bok wyrzuty sumienia i walcz! jest o co - życie jest piękne!
Brokulkowa
9 maja 2012, 10:42Nie umiem patrzeć na to jak się niszczysz... boję się w sumie bym sama się nie zapędziła i nie doprowadziła do takiego stanu, moja wymarzona waga to 49, obecnie mam 80, to jeszcze duzo, ale.. am nadzieję, że kiedyś się bede umiałazatrzymać. buziaki :* i trzymaj się
pograzona
9 maja 2012, 10:32woesz co nawet nie mysl tak ze jestes dla rodziny ciezarem oni nie wyobrazaja sobie zycia bez Ciebie. Jestes isch dzieckiem oni Cie wychowali tyle lat na to poswiecili i Cie kochaja. Pomysl czy Ty majac swoje dzieci chcialabys zeby ono myslało tak samo ze bedzie Ci lepiej jak go nie bedzie. To jest miłosc a ze jestes chora to musisz walczyc wlasnie dla nich rodzina nie chce Cie stracic chce zebys wyzdrowawiala i jeszcze dlugo zyla szczesliwa a oni mogli sie z tego cieszyc. Czy po to rodzice chowaja dzieci zeby odbieraly sobie zycie napewno nie po to i tego nie chca. Nie poddawaj sie i mysle ze jesli masz takie rozne mysli i wyrzuty to samej ciezko Ci bedzie sobie z tym radzic. Popros mame niech gdzies zapisze Cie do jakigos psychologa ja pamietam jak milalam problemy z zabuzeniami odzywiania ale chodzilo o bulimie nie dalabym sobie sama rady pow mamie i razem z nia pojechalam na wizyte u psychologa Nie bylo łatwo ale jak do tej pory to cholerstwo mi minelo. Pomysl to dla Twojego dobra i dpbra rodziny bo oni to cholernie przezywaja. Wiem jak bylo w mojej rodzinie . TRZYMAJ SIE
Kucianka
8 maja 2012, 23:37jak byłam w bardzo złym stanie, myślałam podobnie, że gdyby mnie nie było byliby szczęśliwi, że jestem problemem i niepotrzebna. A jest to bzdura, oni nas kochają, i pomimo tego, że widzą, jak dokonujemy autodestrukcji, nadal są przy nas, i czekają, aż same zrozumiemy, zaczniemy prosić o pomoc. A oni wtedy będą! nie jesteś żałosna ani głupia! przemawia w Tobie choroba. a czy brałaś udział ze swoją rodziną w terapii rodzinnej? kiedyś czytałam, że to ważne dla osób młodszych, którzy przebywają z rodzicami w jednym środowisku
vema121990
8 maja 2012, 23:35Natręctwa sama to przeżywam i myślę czasem,że mojej mamie byłoby lżej beze mnie...ale przecież to nie prawda wiesz też o tym... to jest nasza taka psychika, tylko, że ja póki co nie mam natręctw związanych z jedzeniem,tylko z bakteriami, higieną itd... masakra... ciężko się z tym żyje :(
lecter1
8 maja 2012, 22:35Jak to mówi Phelps "Jak nie mam nastroju na trening to zmieniam nastrój":)
fuckwhatpeoplethink
8 maja 2012, 22:31nie mów tak. Powinnaś właśnie porozmawiać z psychologiem
vitaliaaaaaa
8 maja 2012, 22:25a chodzisz do psychologa? może takie rozmowy by Ci pomogły? :)
czeresniaaa99
8 maja 2012, 22:24myśle że terapia byłaby w twoim przypadku bardzo pomocna, bo widac jak sie męczysz i samej będzie ci bardzo cięzko z tego wyjsc, pozdrawiam
NotMyself
8 maja 2012, 22:20:* Kochana nie poddawaj sie,musisz walczyc z tymi myslami,przeciez wszystko przed Toba,anoreksja nie moze Ci tego zabrac:*