Ostatnio ważyłam się 15.09 i sprawa wygląda tak 45,1 -> 46kg. Jest jak najbardziej ok. Jeszcze 2 kg i wymarzona waga, a potem zobaczymy co dalej.
Co tam u mnie ? Trochę się pozmieniało. Mój apetyt raz jest strasznie wielki, a raz normalny. Czasem muszę podjadać w nocy. Już nie zapisuję tego co jem, bo nie czuję potrzeby i już mi się nie chce. Jem 4-6 posiłków dziennie. Czasem zjem więcej. Jem niezdrowe rzeczy i to kiedy mam na nie ochote, a nie w dni cheata, bo mając ed to głupota. Na początku było to dla mnie dobre, ale teraz już nie. Nie myślcie sobie, że jem codziennie sporo słodyczy i fastfoodów. Raczej jem zbilansowanie. Nie ma sensu trzymać 100% zdrowej diety skoro dla naszej psychiki to nie jest dobre. Lepiej jeść ostatnio popularne 80/20 czy 90/10. Jest to dalej zdrowe odżywianie, ale bardziej zbilansowane i lepsze dla naszej psychiki ;) Trochę lepiej jest mi tak jedząc, ale muszę uważać na moje nie tolerancje. Co nie znaczy, że jem "niezdrowe jedzonko bez laktozy i glutenu". Po prostu jem co chce i obserwuje siebie. Na razie nic im nie zaszkodziło. Wczoraj miałam mega ochote na kinder delice, więc sobie zjadłam.W niedziele nie miałam ochoty na nic przez wiele osób zakazanego, więc upiekłam i zjadłam fit ciacho. Pamiętajcie, że to dawka czyni truciznę. Nawet brokuł może zaszkodzi, ale fakt ciężko go przedawkować ;)
Pomimo roku szkolnego nie odpuściłam żadnego treningu, ale musiałam kilka razy przesunąć. Żaden nie był robiony na siłę. Wszystko zrobiłam z wielką chęcią. Zaczynam mieć brzuch marzeń co mnie bardzo motywuje :D Dalej chodzę do psycho i ponoć moje cegiełki się coraz lepiej trzymają i jest ich co raz więcej.
Niestety nie jest u mnie aż tak kolorowo. Stosunek klasy do mnie się nie zmienił. Nadal mam zaburzone myśli. Chciałabym się pewnego dnia obudzić. Popatrzeć w lustro i powieddziec szczerze sobie "Ola jak ja ciebie kocham, ale ty jesteś ładna i masz idealne ciało. W dodatku jesteś wartościowym człowiekiem". Chciałabym pewnego dnia wyjść w 100% z tego gówna i wszystkiego co popsuła we mnie anoreksja i bulimia.
Miałam pogadanke z szkolnym psychologiem o moich zaburzeniach. Niestety trochę namieszał mi w głowie, bo powiedział, że powinnam wykupić sobie obiady na stołówce dzięki temu nauczę się normalnego odżywiania cokolwiek to znaczy. Widziałam co tam jedzą i wolę swoje jedzonko. Nie dość, że to dla mnie za mało to jeszcze moja alergia pokarmowa mi nie pozwala. Powiedziałam tak tej psycho to się tylko zaśmiała i powiedziała "ah Ola". Powiedziałam ile przytyłam to tylko podcięła mi skrzydła mówiąc, ale ty nadal masz nie zdrową wage. Powinnaś ważyć co najmniej 50kg. Rozmawiałam o tym z moim lekarzem i całe szczęście już nie przejmuje się tym. Tylko szkoda, że ktoś taki jest psychologiem. Moja mama obiecała, że pójdzie do szkoły żeby porozmawiać, żeby się nie wtrącała, bo co za dużo tych samych lekarzy na jedną osobę to nie zdrowo. Nigdy nie przepadałam za szkolnymi psychologami.
OlaTOPatola
18 września 2018, 22:04A juz myslalam ze sie wynioslas
PigulaOla
20 września 2018, 22:26SUPRISE