Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
a tak sobie paplam:)


Hejka!!! :D

Waga nie drgnęła. Dobre i tyle. Najważniejsze, że nie podskoczyła :D 

Od 10.09 zaczynam nową pracę i to na lepszych warunkach:) Teraz dopiero mogę się zrelaksować. 

Jutro jadę do mojej mamy. Chcę tam zostać do poniedziałku i korzystać z uroków natury. Pójdę na grzyby i nad rzekę:)

Śniadanie zjadłam bardzo późno, w sumie to już był ostatni dzwonek. Zaczynałam się już źle czuć z głodu. Wszystko przez to, że za późno wstałam. Bardzo źle!

Zjadłam owsiankę z bakaliami i gruszką oraz  z połową jogurtu naturalnego. Pyszna i sycąca:)

Na obiad będzie spaghetti, a na kolacje mam wynalazek. Kupiłam ostatnio w lidlu coś o nazwie "trendy lunch", a jest to mieszanka zielonej soczewicy, kaszy bulgur i pęczaku. Zapakowane w torebki po 100 gram jak ryż(tak samo się zresztą przyrządza). Są też różne wersje smakowe...no, ale ja nie o tym... ;P   Zrobiłam faszerowane kapelusze pieczarek portobello z tymże  miksem, dodałam jajko, natkę, a na wierzch pomidorki i ser. Zapiekłam i gotowe:)

Wczoraj z D. oglądaliśmy w nocy horror(już wiadomo czemu nie mogłam rano wstać:P), oczywiście się bałam strasznie i wyprawa do wc w samotności była ponad moje siły :)

Zrobiłam sobie tez listę "must have" na sezon jesień-zima... nie jest dobrze. Musze kupić baleriny, spodnie, swetry, spódnice i rajstopy...a spodobała mi się jeszcze taka futrzana kamizelka :/ Jak żyć?! :D

Zmykam na drzemkę. Potem obiad i lecę na imprezkę "odejściową" :D

  • moniQQue82

    moniQQue82

    31 sierpnia 2018, 15:30

    Hejka. Gratuluję nowej pracy :) Ja jeszcze relaksuje się nad morze, ale już za chwilę pakowanie i jutro 650km do domu... Od poniedziałku ruszam z Vitalią

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.