Hejka!
No dzisiaj to w mojej (prawie)byłej pracy przeszli sami siebie. Otóż, z końcem miesiąca rozwiązuję umowę - wszystko cacy, elegancko, wypowiedzenie przed końcem czerwca złożyłam i inne szmery bajery. Poprosiłam o wyliczenie urlopu i o odbiór. Księgowa wyliczała, czekaliśmy bity miesiąc na efekt, w końcu dostaliśmy grafik i urlop do końca miesiąca. Bo grafik dostaliśmy 15 na bieżący miesiąc:D Ekwiwalentu nie chciałam. Pozostałe osoby odchodzące również - tak stadnie się zwalniamy. A tu telefon...sms...jakbym chwilę dłużej nie odebrała to pewnie i gołąb pocztowy...i wielki problem, bo pomyłka... i tym sposobem zabrakło mi godzin i muszę wrócić na 3 dni:P Nawet odejść się normalnie nie da... xD
Za to wczoraj dzień CU-DO-WNY!!!! Pojechałyśmy z koleżanką 3 stacje kolejka za Wawę nad jeziorko. Plaża, piaseczek, glony nie smyrają po nogach...no cudo:) Pływałam, opalałam się. Pełnia szczęścia :D
Jeszcze mamy w palnie spływ kajakami w Pomiechówku.
Dzisiaj miałam drugą, już ostatnia część rozmowy kwalifikacyjnej. Teraz czekam na werdykt :) Najwyżej odbiję sobie na bezrobociu stracone 3 dni wakacji i to z nawiązką ;)
Potem spotkanie z koleżanką i lody, a co mi tam zjadłam ze smakiem i wcale nie żałuję:)
Mam jeszcze w planie piwo z narzeczonym, taki odpust dzisiaj.
I to by było na tyle, nie ważę się bo @.
Cześć i czołem, kluski z rosołem ;P
YunShi
23 sierpnia 2018, 01:26A co to za plaża tuż pod Warszawą?
Pietruszka_86
24 sierpnia 2018, 21:11W Zielonce, nie mam bladego pojęcia jak się nazywa to jeziorko. W każdym razie trzeba przejść od kolejki osiedlem :)