Dziękuję za miłe słowa otuchy, jak to miło, że ktoś mnie rozumie:)
Humor- troszke lepszy niż ostatnio ale wcale nie rewelacyjny:( już chwilami nie daje rady:(
1.W sobote mam kolokwium....tak, tak, jestem na dziennych i w sobote, zamiast się wyspać i trochę odpocząć, ja będę mordować się nad jakąś kartką ;/ a już naprawde nie daje rady, czuje się taka zmęczona, cały czas się ucze, już nie mam siły ;(((((( tak bardzo się boję;(((
2.Nie ma co ukrywać, jestem nagłupsza i największym debilem w swojej grupie ;((( mogą do mnie mówić po polsku czy po chińsku- dla mnie to bez różnicy bo i tak nic nie rozumiem;(
3.Zawaliłam ostatnie wejściówki- z matmy i anglika, co jeszcze bardziej umocniło mnie w powyższym przekonaniu.
Matma- uczyłam się ale dała strasznie trudne i oddałam niemal pustą kartkę.
Anglik- też się uczyłam, ale nie tego co trzeba i masakra, ogólnie jestem bardzo rozczarowana tym językiem tu, bardzo go kiedyś lubiłam, a teraz wysiedzieć na nim to mega katusze;/
4.Mam mega beznadziejne laski w grupie- umieją tylko nawijać co to one nie umieją, albo narzekac, że nie umieją nic, a później bez problemu zaliczają, nie da się z nimi normalnie pogadać, tylko nauka, nauka, nauka....
I jest mi samej tak źle...dobrze, że czasem z dziewczynami w mieszkaniu mogę troche pogadać, ale to straszne bałaganiary, że chwilami mam je ochotę rozerwać.
Ale ponarzekałam....ale przynajmniej mi trochę lżej:)to pewnie przez okres....
Diety nie ma, w ciągu dwóch dni wpierniczyłam dwie czekolady i chyba zaraz polecę po następną ;) Buziaki moje chudzinki ;)
Dotkus
25 listopada 2009, 19:57Kochana, a co to za studia? Niestety, niektorzy profesorowie to ludzie bez serca i dlatego wymyslaja te soboty. Wiem, co to znaczy byc zmeczonym, przez gory nauki ale wiele ludzi juz przez to przeszło. Ty bedziesz jedna z nich. Na pewno ; ) Poczatki sa ciezkie, wszyscy wydaja sie madzejsi, ale tzreba wierzyc w siebie. To klucz do sukcesu. Moze ta matma naprawde była bardzo trudna i wiele osob nie zaliczyło? A nawet jesli, bedzie drugie podejscie. Głowa do góry. Niestety, ludzi na studiach sie nei wybiera, a szkoda, bo ja tez bym niektorych wymieniła. Głowa do góry Kocie, :*
mintuSa
24 listopada 2009, 19:13Witaj! Szczerze mówiąc przestraszyłaś mnie trochę... W tym roku mam maturę, szykuję się też na farmacje... Problem w tym, że nie jestem w klasie biol-chem, więc musze dużo zakuwać sama, nie wiem czy się dostane, wątpię... A gdzie konkretnie studiujesz i jaki był próg punktowy? Byłabym wdzięczna gdybyś odpowiedziała. ;-) Trzymaj się! ;*
ajachudnacchce2
19 listopada 2009, 15:42A co studiujesz? Ciesze się, że nie poszłam na studia, tylko do studium, bo znając moje podejście do nauki... a co do diety, nie martw się to chyba jakaś klątwa, ja masakrycznie przytyłam i cholernie fatalnie się z tym czuje;/ eh