I w końcu zmobilizowałam się do napisania notki :) za każdym razem, gdy wymyślałam, co napisać, ogarniało mnie mega lenistwo i nie pisałam :)
Jestem na etapie kompletowania wyprawki, niedługo wyprowadzka...z jednej strony się cieszę, z drugiej nie, ale jakoś to musi być- nie japierwsza, nie osatnia :) swoją drogą, nie sądziłam, ż tak dużo rzeczy trzeba dokupić...zaczynając od telewizora, przez radiobudzik a kończąc na gąbcedo mycia ;)dobrze, że w domu mam masę rzeczy, typu gary, naczynia, kołdry, ręczniki, pościel itp. Tyle, że nie wiem, czy na raz się załaduje :(
W tamtym tygodniu byłam na obozie...nie było źle, ale mogło być lepiej. Najgorsz jest to, że rozregulowałam sobie tam cały system jedzenia- dawali nam tylk dwa posiłki- śniadania i obiadokolacje, więc ładowałam na ful jedzenia, ledwo się po tym ruszać mogłam! Efekt był taki, że o 9,10 w nocy chodziłyśy na jakieś zapiekani, frytki, etc. Do tego doszło sporo alkoholu (jakto na takim wyjeździe), mało wody...spuchłam jak bania, a jak do domu wróciłam, to nie mogłam pierścionków zdjąć z palców! A dy wezłam na wagę...było 66,7kg!!!!!!!!!( tyle, że wieczorem, przed skorzystaniem z toalety). Normalnie załamka!! Ale więcej piłam i dziś już jest 63 kg- ufffff ;)
W sumie już nie dietkuję, no, może troszkę:) mam mega apetyt, ale staram się jeść z umiarem, ale nie odmawiając sobie jakiś smakołyków- szystko jest dla ludzi :)
Buziaki;*
Jeszcze lato, ale już niedługo jesień:(
Dotkus
9 października 2009, 15:04Przeprowadzka? Jaka przeprowadzka? JUa o niczym nnie wiem ;) Ale z wlasnego dowiadczenia wiem, ze przeprowadzki to koszmar! Tyle rzeczy trzeba zabrac, ze co strasznego ;P) Tak czy siak, powodzenia :)
firletkaa
17 września 2009, 22:39w zakupach i praniu solidaryzuję się z Tobą;-)