Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
dotrzymałam słowa :)


Wlasnie jestem po cwiczeniach. Bylo to:
http://www.youtube.com/watch?v=8wZrtwImmeU
a pozniej to:
http://www.youtube.com/watch?v=cO7Y9irBRGg

Bardziej lubie ten drugi link, bo ma wg mnie skoczniejsza muze :)

No ale do rzeczy. Zjadlam dzis:
- kawa, serek topiony
- jajko na twardo
- i szukam jablka, szukam... NIE MA!!! Pan maz zabral je do pracy, fuck! No to zjadlam kolejny zaplanowany posilek: galaretke z indyka (taka gotowa ze sklepu za 3 zl).
- imieniny u tatowego: obiadek (na szczescie nieduzy-udko, mloda kapustka i katofele tesh :( ), poprawilam kawalkiem tortu, pozniej pomyslalam, ze juz nie ma co dzis poscic i zezarlam rogalika i 3 cukierki, aha jeszcze filizanka kawy 3in1, szklaneczka coli. Wstyd mi to pisac, ale nie bede nikogo oklamywac, a zwlaszcza siebie!!!!!

Zobaczymy tylko, co rano waga pokaze. Mam nadzieje taka malutenka, ze nie przytyje. A najlepsze jest to, ze wlasnie w tym momencie zaczal mi sie okres. Tak na marginesie...jak  mam okres to potrafie przytyc ok 3 kg tak sobie, z powietrza.

Ale jestem z siebie dumna, bo padam na twarz i wiem, ze zumba zaliczona...swoja droga bardzo ja lubie :)
Ide juz spac. Pozdro dla tych, ktorzy tu zagladaja i dzieki za wsparcie :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.