Taka mnie dziś naszła ochota na wpis
Ładna pogoda na dworze nie sprzyja siedzeniu przy komputerze, za to sprzyja w moim wypadku pobytem na świeżym powietrzu, ładną opalenizną i dużą ilością ruchu - ogólnie rozumianego.
Dzień wygląda u mnie raczej według pewnego schematu, pobudka ok 8 rano (wiem, wiem jestem szczęściarą, ale tylko do września), potem ubieranie i śniadanie co zajmuje nam ok godziny, bo najmłodszy wogóle by nie jadł..... Potem zazwyczaj ogarniam kuchnię i salon, wynoszę pościele, odkurzam podłogi i wstawiam pranie. Przyrządzam drugie śniadanie i wychodzimy w plener. Czasem bawimy się na podwórku w piaskownicy, czasem chłopaki latają z miotłami i bawią się w koszenie trawy albo jeżdżą na rowerkach, a czasem idziemy na spacer....... Wracamy ok 13 na obiad i potem jest trochę odpoczynku, tzn chłopaki bawią się w domu a ja znoszę pościele, zbieram pranie, sprzątam po obiedzie itd. Potem znowu zabawy na świeżym powietrzu, a wieczorem podlewanie ogródka, bo sucho strasznie i moje ukochane róże potrzebują wody by pięknie kwitnąć. W tak zwanym międzyczasie jeszcze jest pielenie zielska w ogrodzie, któremu susza zupełnie nie przeszkadza...
Dietę trzymam, ale u mnie jest to raczej zdrowa żywność, zbilansowane posiłki i redukcja cukrów. Tak więc nie chodzę głodna ani przejedzona. Staram się pić dużo zielonej herbaty i wody ale jakoś różnie z tym bywa. Raz albo dwa razy w tygodniu wpadają pyszne i uwielbiane przeze mnie śmietankowe lody świderki z automatu No ale ja nie mam nadwagi i to moje zdrowe odżywianie nie jest na jakiś czas tylko na zawsze, bo chcę wyrobić zdrowe nawyki do odżywiania w moich chłopakach. Tak więc od czasu do czasu mogą zjeść chipsy czy czekoladki ale staram się by to było w ograniczonych ilościach. Tłumaczę tym moim synkom, że aby byli zdrowi i rośli muszą dostarczać organizmowi dużo witamin, które są w owocach i warzywach Tak więc ostatnio mój pierworodny stwierdził że ma ochotę na witaminki i poprosił o jabłkoPoza tym ostatnio w jakiejś kobiecej prasie przeczytałam artykuł jak tu zaoszczędzić trochę grosza na jedzeniu i jakoś tak mnie to zainspirowało do przeprowadzenia tego eksperymentu.... A jak wiadomo dodatkowy grosz zawsze się przyda tym bardziej że niedługo wakacje i urlopy się zaczną. Tak więc przeczytałam wszystkie pożyteczne rady i zaczęłam bardziej przykładać się do planowania menu dla rodzinki, większą uwagę przywiązuje do tego co wrzucam do koszyka na zakupach i czy faktycznie jest to mi potrzebne czy tylko to taki zakup pod wpływem chwili. Jak wiem, że mam jogurty w lodówce to nie kupuję kolejnych bo w promocji, staram się też nie marnować jedzenia i wykorzystywać go za nim się popsuje i trzeba będzie wyrzucić. Przykład: Ostatnio był / jest sezon na truskawki a moje chłopaki uwielbiają kompot z truskawek. Nikt jednak nie lubi ugotowanych truskawek wyjadać z kompotu, więc wpadłam na pomysł by je zblendować i takim sposobem powstała mi pyszna zupka truskawkowa. Ugotowałam sobie makaron i miałam pyszny obiad.
Poza tym pomroziłam trochę truskawek żeby mieć na pyszne koktajle lub kompoty w jesienno - zimowo - wiosennym okresie. Bo potem za garść truskawek trzeba płacić ok 5 zł, a teraz taka garść kosztuje grosze
Co do ruchu staram się robić treningi nawet kilkunastominutowe, ważne by były Każda dawka ruchu się przyda a tym bardziej na określone partie mięśni ;-) ogólnie to cały czas jestem w ruchu bo sprzątam, chodzę na spacery, biegam za piłką itd....
Waga z dziś mniejsza niż paskowa ale nie piszę by nie zapeszać, bo jak tylko zmieniam pasek to zaraz waga wzrasta - zupełnie jakby z powietrza...
No to się dziś napisałam, za wszystkie czasy kiedy tu nie zaglądałam he he he...
Idę ćwiczyć mięśnie brzucha i ud....
Puchar temu, kto doczytał do końca
Pozdrawiam serdecznie
angelisia69
15 czerwca 2016, 16:50no i super ;-) czyli ja zgarniam pucharek.Pogoda sloneczna to trzeba korzystac i wit D lapac i w ogrodeczku popracowac no i pociechy sie hartuja.Co do jedzenia,jak sama wiesz mam tak samo,nie odchudzam sie ale wole zdrowe a jak mam ochote na niezdrowe to tez zjem ale w rozsadnych ilosciach.Fajnie ze dbasz o siebie i przekazujesz latoroslom te wiedze.Od malego sie ucza od nas ;-) A oszczedzanie,juz od dawna takim trybem jade,nieraz przeterminowany serek czy jogurt zjadlam,zeby zrobic sobie nauczke i na drugi raz nie kupowac na zapas :P Pozatym te kuszace promocje,omijam z daleka i kupuje to co mi potrzebne.Jednak lubie tez nowinki probowac i to jest moj nalog:P Powodzonka i oby tak pozytywnie bylo zawsze!