Dzisiejszy dzionek zaczęłam o 8,45 Cudownie tak sobie pochrapać....
Potem już tradycyjnie śniadanko dla chłopców i siebie, potem ogarnięcie domu, wybranie w piecu i wreszcie udało mi się usiąść do laptopa... Od niepamiętnych czasów.... zawsze jest coś bardziej pilnego do zrobienia a z telefonu trochę kiepsko mi się pisze...
Widzę że większość z Was zaczyna powoli przygotowania do świąt... Ja też powoli zaczynam żeby ze wszystkim się wyrobić na spokojnie, bez nerwów, krzyków, stresu itd.
Zrobiłam więc sobie plan... Tego co muszę zrobić i rozpisałam sobie tak żeby ze wszystkim zdążyć Niestety nie jestem minimalistką i u mnie wszystko musi być zrobione na tip top... a że głupiego robota lubi to sobie wymyślam
W tym tygodniu robię porządki w szafkach - wszystkich. Wyciągam, przecieram, układam a przy okazji wyrzucam zbędne tzw. przydasie albo przeterminowane albo nieużywane rzeczy itd.
W następnym tygodniu planuję na spokojnie zabrać się za sprzątanie pokoi... Każdego dnia po jednym bo dla mnie to jest realne żeby wysprzątać jeden pokój dziennie... Ale nie będzie to takie co tygodniowe sprzątanie (czytaj ścieranie kurzy i mycie podłóg) tylko takie fest... Tzn. będę zmieniać zasłonki i firanki, myc karnisze i kinkiety, szafy przesówać wycierać kurze w tych miejscach gdzie na codzień raczej nie zaglądam tj. za szafą na przykład No i najfajniejsze bo przy okazji zmienię sobie wystrój w mieszkaniu... coś poprzestawiam coś zmienię - po prostu to uwielbiam....
Potem będzie luźniejszy tydzień bo będą rekolekcje - trzeba przecież przygotować się do Świąt przede wszystkim duchowo
A potem to już takie drobnostki mi zostaną jak zmiana pościeli, pieczenie pierników i lukrowanie ich z chłopakami Wiadomo przecież że i tak sprząta się co tydzień, ale wtedy już łatwiej tylko pościerać kurze i przetrzeć podłogi, wytrzepać dywany....
W ostatnim tygodniu ubierzemy choinkę, zrobimy stroiki, pozmieniamy obrusy itd...
A potem część kulinarna zostanie... Na szczęście u nas wigilia składkowa i ka żdy robi to co mu najlepiej wychodzi, dzięki temu nie mam na glowie wszystkiego... Upiekę też chyba makowiec i może coś jeszcze i koniec....
No to tyle chyba...
Kończę i idę się pobawić z synkami bo obiecałam sobie że będę im poświęcać chociaż 1 godzinę tak na 100% bo wiadomo jestem z nimi całą dobę ale a to sprzątam a to karmię albo zajmuję się którymś na zmianę....
Spokojnego wieczoru
angelisia69
27 listopada 2015, 06:29dobry plan to podstawa,ja zaczelam od kupowania prezentow i dzieki temu nie oszaleje pozniej w swiatecznej goraczce.za sprzatanie tez sie niebawem biore,na szczescie u mnie tylko 2 domownikow to nie ma az takiego parcia,a i gotowac nie musze bo swieta u rodzinki
iva85
26 listopada 2015, 21:07Dobry plan, ja też zaczynam już teraz, żeby na spokojnie ze wszystkom zdążyć:-)