Witajcie,
Dziś jak w tytule, moje święto.... Zamiast leniuchować, pachnieć i być rozpieszczaną latałam jak szalona ze ścierą, mopem, robiłam sałatkę, gotowałam zupę, marynowałam kuraka i robiłam torta dla synka... Z tortu jestem zadowolona, bo jeszcze nigdy nie stworzyłam takiego w kształcie samochodu Zobaczymy co powiedzą goście...
Tak więc jutro imprezka, a ja żeby nie było nie mogę mówić, chrypy dostałam, gardło pobolewa... Normalnie płakać się chce.... Nic to dam radę, twarda jest ze mnie skorpionica...
Tymczasem pozdrawiam serdecznie i życzę udanego weekendu
anna.mig1987
8 listopada 2014, 22:01oj na pewno goście będą zachwyceni :) a Ty dasz radę :) tylko uszy do góry :) a z okazji Twoich urodzin duuuuuuuuuużo radości i dla synka przy tym torciku jutrzejszym też sto lat :)
Piegotka
9 listopada 2014, 20:25Dziękuję:-)