Witajcie kochani,
Weekend zleciał mi bardzo szybko i miło... W piątek wypucowałam dom, samej z dzieciakami zeszło mi się prawie cały dzień... bo wiadomo a to przerwa na karmienie...a to na spacerek...itd. W sobotę mąż posadził mi bukszpany, wrzoścce i trawę ozdobną a ja w międzyczasie jak mały spał pozagrabiałam liście i kolki, tyle ile dałam radę, bo jak na złość bąbel długo nie pospał, a w wózku sam leżeć nie chce, siedzieć jeszcze dobrze nie siedzi... tak więc tylko na rączkach ;-)
Wczorajszy dzień spędziliśmy poza domem, byliśmy w rodzinnych stronach męża na grobach, potem wstąpiliśmy do jego siostry, zjedliśmy smaczny obiadek, poplotkowaliśmy i tak oto w miłym nastroju upłynęła nam niedziela. Jak wróciliśmy było już dobrze po 20, tak więc czas zleciał piorunem.
A dziś pobudka o 5 Na dworze ciemno, szaro i mglisto... brak weny do działania....
Może jakoś wykrzesam z siebie chęci do działania... Ogarnełam już co prawda po śniadaniu, ale może zaraz wezmę się i przelecę podłogi mopem - zawsze to czyściej będzie. Musze też popodlewać kwiaty, poprasować koszule, przydałoby się też porządek w lodówce zrobić... Ach jak człowiek kocha pracę to zawsze sobie coś do zrobienia znajdzie... Ja co jakiś czas mam fazę by coś w domu pozmieniać, meble poprzestawiać - tu akurat nie mam za bardzo możliwości, no ale to chociaż na meblach bibeloty pozmieniać, tak żeby wszystko było inaczej... i teraz chyba ta faza się zbliża ha ha ha, będzie się działo
Muszę też pomyśleć jaki tort upiec na urodziny synka, bo ma w listopadzie....
Tymczasem kończę i pozdrawiam serdecznie.....
Grubaska.Aneta
27 października 2014, 10:55O tej porze to się juz chyba nie sadzi bukszpanów, ja swoje już we wrześniu sadziłam i szczepiłam, wyczytałam że wtedy jest dla nich najlepszy czas.
Piegotka
27 października 2014, 15:37O cholerka :-( trudno tylko 3 sztuki , choć chciała bym by się przyjęły