A na wadze dodatkowy kilogram, żegnaj 70, witaj znów 71 ;p No cóż nie mam zamiaru sobie nic wyrzucać, wiem co mnie zgubiło, wiem na co trzeba następnym razem bardziej uważać, ale ogólnie i tak jest ok, wiem już, że kilogram to tak naprawdę kwestia tygodnia, jak zepnę poślady, jakoś nie mam zamiaru z rodzinką dojadać resztek stęskniłam się już za warzywami ;)
W kwietniu mam zamiar stracić co najmniej 3kg, chce przekroczyć magiczną granice 70kg, biegać nie będę bo wciąż śnieg i zimno więc nie i już! :P Ale od 7ego ląduje w chodzieży i wtedy ćwiczenia Ewka na zmianę z callanetics (no chyba, że naprawdę nie będę mogła zdzierżyć tych ćwiczeń, jeszcze ich nie wykonywałam). Mama stwierdziła, że może razem ze mną się odchudzać wiec fajnie, zresztą oby dwie możemy zjadać tony warzyw więc nie ma żadnego problemu i bardzo mnie to cieszy ;) Mogę nawet na 2tygodnie z bunkrować się w kuchni i gotować dla niej w zamian za półtorej godziny opieki nad Tosiulkiem, żebym mogła w spokoju ćwiczyć ;)
W tym tygodniu mam wyzwanie dla siebie samej! :D Dziś i jutro idę do pracy (przypominam pracuje w kfc och nom nom nom!) oraz w weekend i mam zamiar nie podjadać tych głupich frytek itd. Zaraz idę do kuchni zrobić sobie posiłek do pracy. jeśli jeszcze będzie Atikos to zjem ewentualnie jedną kanapkę (best sandwich ever!) - nie mówię, że dziś, bo nie mam zbytnio dziś ochoty na kurczaka, ale może w weekend się skuszę... Zobaczymy czy w ogóle będę miała ochotę :P Ostatnio byłam w swojej ulubionej cukierni bo babkę drożdżową na święta (rodzinka za nią szaleje) i patrzyłam na te wszystkie ciasteczka i... na nic się nie skusiłam! Ależ byłam z siebie dumna ;) W końcu swoją silna wolę trzeba ćwiczyć cały czas ;)
Wesołych po świąt dziewuszki! Buziaki :)
Menu:
I śniadanie: białko z jajka + 2 łyżki sałatki (kurczak gotowany + kukurydza + ananas + ryż + trochę majonezu)
II śniadanie: jakiś owoc
III obiad: plaster mięsa + warzywa
IV podwieczorek: sok wielowarzywny
V kolacja: sałatka z brokuła + jajka + kukurydza
Podwieczorek i kolacja wypadają mi już w kfc bo jestem na zamknięciu :)
Justynak100885
3 kwietnia 2013, 13:51Pewnie, ze każde wsparcie sie przyda ;)) im nas więcej tym lepiej! ;)*
Kamila112
3 kwietnia 2013, 13:40Ja też bym chciała ze 3- 4 kilo w tym miesiącu stracić. Życzę powodzenia :)
PaniCapulet
3 kwietnia 2013, 13:04Haha, właśnie! A dla mnie tost to po prostu przypieczony chlebek :)
NigdyNieKochalam
3 kwietnia 2013, 12:58Kochana dziekuję za wszystkie miłe słowa ! ;* Uwierz, że nie ma sensu się poddawać i zaprzepaszczać tego co już się osiągnęło. ;* ;) Pamiętaj.. małymi kroczkami do przodu. ;* ;) W kwietniu na pewno Ci sie uda zgubić 3 kg, może nawet więcej- wszystko zalezy tylko i wyłącznie od Ciebie ! Kiedyś żarłam jak opętana w kfc, mc donaldzie i tych wszystkich fast-foodach... A wiesz co jest dzisiaj ? Jak w centrum handlowym przechodze obok takich miejsc sciska mi zoladek na sama mysl- tylko na szczescie teraz nie z glowa a z obrzydzenia jak sobie pomysle jakie to wszystko tluste i kaloryczne... Ty tez na pewno dasz rade to zmienic i uwierz ze takze osiagniesz taki efekt jak ja, albo i nawet lepszy !! ;* 3mam za Ciebie kciuki- pamiętaj ze w kazdej chwili mozesz napisac i prosic o pomoc, rade, wsparcie- jestem z Tobą ;*
Justynak100885
3 kwietnia 2013, 12:56Widze, ze juz pare kg poszlo wiec ze spokojem w Kwietnii stracisz te planowane 3kg!!! Trzymam kciuki :)))
ZonaBatmana
2 kwietnia 2013, 22:10Bardzo ładne menu ;) I tym kg się nie przejmuj, też uważam, że stracisz w max tydzień. I to na prawdę godne podziwu, iść w święta do cukierniczego i żadnego ciastka nie kupić..przecież mogłaś nie? Więc gratuluje ;* ;)
mery90
2 kwietnia 2013, 17:22ładne menu! Trzymam kciuki zeby wszystko szło zgodnie z planem!! :)
kachagrubacha.wroclaw
2 kwietnia 2013, 15:14ja mam chwilowo powera bo jestem zasilana na baterie sloneczne... jak mam sloneczko za oknem to mnie rozsadza... pozatym 1 kilogram to nic, moze to tylko takie wahanie wagi bo jest wtorek albo cos :)
Dunkely
2 kwietnia 2013, 14:20u mnie też kilogram więcej, też jadłam jak głupia, szczególnie mazurki mnie zgubiły. :) no ale trudno, święta są raz w roku, można sobie pozwolić. :)
Madeleine90
2 kwietnia 2013, 12:23hm ja to nawet się nie waże po świętach:) nie chce sobie psuć dobrego humoru:))
PannaKatarzyna1994
2 kwietnia 2013, 10:39W tle była zwykła sałata. :) Szpinak w zamrażalniku. ;D
kachagrubacha.wroclaw
2 kwietnia 2013, 10:35oj tam oj tam, moze to tylko woda, albo ciezkie ubranie :D
klauduniek
2 kwietnia 2013, 10:21Kochana na pewno się uda! Musi :) Zgadzam się z dziewczynami, że ten kilogram to może być zatrzymana woda :) Będzie dobrze, buziaki :***
laauraa
2 kwietnia 2013, 10:13oj przed chwilą właśnie nadrobiłam bo znajoma przyniosła ciasto i tak kusiło, że zjadłam :/ to nie daj się tym fast foodom tam! trzymam kciuki! :D
PaniCapulet
2 kwietnia 2013, 10:02Uda się na pewno! Jeden kilogram to mogą być wahania wagi. Grunt to nie ulegać pokusom - super, że udaje Ci się nad tym panować pomimo niesprzyjającej temu pracy!
laauraa
2 kwietnia 2013, 09:52praca w kfc i dieta :D powodzenia hah ;))
PannaKatarzyna1994
2 kwietnia 2013, 09:28Pozytywne nastawienie to podstawa.! :) Powodzenia. :)
fantasia1983
2 kwietnia 2013, 09:21Po kolei: ten kilogram to może być woda, zważ się jutro, byćmoże waga okaże się łaskawsza:), fajnie ze mama będzie Ci towarzyszyć (też mogę tony warzyw jeść, zwłaszcza na parze) i super ze masz kogoś kto zaopiekuje się dzidzią kiedy chcesz poćwiczyć, ja mam daleko do dziadków... Gratuluję nieskuszenia się na słodkości w cukierni i życzę wytrwałości w postanowieniu antyfrytowym:)