I śniadanie: miały być tzatzyki na bazie serka homogenizowanego naturalnego + ogórek zielony + przyprawa prymat (był zrobiony już wczoraj i miałam na niego wczoraj takiego smaka...) ale zjadłam 4 łyżeczki i stwierdziłam, że nic nie czuję, a wrażenie było jakbym jadła obślizgłe robaki wiec skończyłam swoje pól kromki żytniego i odłożyłam wszystko do lodówki z powrotem
II śniadanie: herbatka z cytrynką i miodem i duża dawka snu
III obiad: leczo + łyzka kus-kusu + pierś z kurczaka w słoneczniku (smażona, no ale trudno się mówi, widziałam, ze teściówka i tak starała się smażyć na małej ilości oliwy)
IV podwieczorek: kolejny litry herbaty z miodem i cytryną, porcja leków i kawałek biszkopta z bitą śmietaną
V kolacja: dwa gryzy kurczaka z jutrzejszego obiadu rodzinki i znow herbata i zaraz sen
A jutro trzeba ostatni dzień zwlec się o 5 rano i śmigac na zajęcia bo to statni dzień, zaliczenie i wpisy wiec nie bede robilą sobie tyłów i potem biegała odrabiać, moze uda mi się urwać wcześniej z oddziału heh... Dobrej nocy kobitki!
ladyofdarknesss
25 marca 2013, 06:35Szybkiego powrotu do zdrowia :) kuruj sie i spij jak najwiecej :)
fantasia1983
25 marca 2013, 00:17Ech zdrowia! Trzymaj się dzielnie...
Shibutek
25 marca 2013, 00:09Zdrówka :) Ja też umierałam ale już lepiej :)))
klauduniek
24 marca 2013, 21:39zdrówka kochana :*
Kamila112
24 marca 2013, 21:32Dużo zdrówka. Oby Ci się polepszyło :)
PannaKatarzyna1994
24 marca 2013, 21:06Ojoj, wracaj do zdrowia! ;*