Się Vitalia nam zmieniła, przynajmniej widac, ze ktoś się cały czas zajmuje stroną :P
Dziś jestem po wizycie u ginekologa, normalna kontrolna, plus recepta na anty, ale powiem Wam, że miałam jakiś moment zwątpienia i stresu (a stres=żarcie), że a nóż znowu coś sie Nam przytrafiło i znów będę z brzuchem. Karmie Tosie więc jestem na mini pigułce i nie do końca dowierzałam w jej skuteczność, gdy mnie dorwała jelitówka, różne dziwne rzeczy działy mi sie w brzuchu, wiadomo przelewanie, bulgotanie, więc asekuracyjnie zrobiłam test był negatywny wiec się trochę uspokoiłam, ale stwierdziłam, ze 100% spokój będę miała po dzisiejszej wizycie. Pani Doktor (jak dla mnie najwspanialsza Kobitka pod słońcem) stwierdziła, ze naprawdę musielibyśmy mieć pecha, żeby przy tabletkach Nam się to przytrafiło. Nie ukrywam, ze Tosiulek nie był w naszych planach i bardzo się później bałam każdych zbliżeń, nie liczyło się, ze brałam tabletki (bardzo regularnie) + osłona mechaniczna+przerywany i tak się stresowałam. Więc po tej wizycie jestem spokojniejsza dużo bardziej niż wcześniej. Ogólnie miałam problemy z antykoncepcją, po miesiącu yasminelli moje nogi dosłownie tak bolały, że musiałam mieć robionego dopplera i brać lekki (diosminex). Poprzedni ginekolog stwierdził, że skoro to nie podziałało to pozostają nam tylko prezerwatywy i tyle, no i efekt jego rady teraz śpi w łóżeczko obok Dlatego Pani Doktor stwierdziła, ze zapiszą mi po karmieniu tabletki, które sama stosowała, mają małą dawkę, są podobno przeznaczone dla młodych kobiet i są teoretycznie kontynuacją mini pigułki, którą teraz biorę. Mam nadzieje, że będę je lepiej znosić, niż te poprzednie i nie będzie efektów ubocznych (wiadomo, tycie, spadek libidy, wypryski) no i wtedy jeszcze dojdzie dieta więc, żeby nie było jakiegoś zatrzymywania wody w organizmie.
Tak jak wczoraj pisała, tak postanowiłam i już wczoraj wieczorem ułożyłam sobie menu, wszystko cacy, policzone kalorie, bardzo pomogła mi strona tablice-kalorii.pl (troszkę na oko, bo nie mam żadnej wagi kuchennej) wyszło niecałe 1200kcal a czuje się taka okropnie najedzona... Może tez ze względu na to co jadłam, bo wkradł się grzeszek, mam dziś imieniny i Teściowa kupiła każdemu po ciastku no i nie wypadało odmówić, w ogóle miło mi było, bo dostałam od teściów kwiaty, do K. róże, piękne kolczyki w kształcie serc od Kruka i książkę uwaga! uwaga! pt: "Cała prawda o Mężczyznach" kazał mi to obowiązkowo przeczytać, wiec zaraz się zabieram za lekturę :P Ale wracając do menu, obiecałam, że wrzucę i możecie mi zwracać uwagi, dawać rady jestem na to gotowa :P
I Śniadanie : bułka pszenna + jajko na miękko ok. 312kcal
II Śniadanie: Activia owsianka ok. 150
Obiad: pizza domowa ok 350
Przekąska: pół pomarańczy 54
Kolacja (przyszpiliło mnie po tym calym słodkim): kanapka ze smalcem 150
no i to nieszczęsne ciacho jakies 160
czyli ogółem jakieś 1176kcal
jeszczeimpokaze
31 stycznia 2013, 16:57też mam ociężałe nogi i biorę tabletki, ale na szczeście nie doskwiera mi to AŻ tak mocno żebym zdecydowała się na rezygnację z tabletek ;) choć pewnie powinnam...
fantasia1983
30 stycznia 2013, 22:21Rzeczywiście za dużo węgli! uważam że powinnaś jeść na to konto więcej białka, dodatkowo radzę ograniczyć białe pieczywo i produkty mączne. Podobno owoce powinno się jeść raczej przed południem. To tyle co mi się napatoczyło do głowy:) Powodzenia w dietowaniu:)
ambus
30 stycznia 2013, 22:21Jeszcze się starej strony nie zdążyłam nauczyć a tu już nowa;) Najlepsze życzenia z okazji imienin. Jesli chodzi o menu to może warto zamienić pieczywo na ciemne i pamietaj o proporcjach białko/ węglowodany/tłuszcz.
Siranel
30 stycznia 2013, 22:19ze smalcem? ja nawet nie mam tego w domu :P ale jak wielu ponoć podstawowych produktów :P u mnie dzisiaj też na śniadanie jajka :D dobrej nowy
Kamila112
30 stycznia 2013, 21:51Miłej nocki :)