Pomyślałam sobie, że jak skończę karmić Tośkę piersią to nie będę się wymigiwać i wezmę się na poważnie za dietę i tutaj rodzi się pytanie, jaką? Zastanawiam się nad wykupieniem 'smacznie dopasowanej' na 3 miesiące (koszt 150zł w zaokrągleniu) czyli taniej niż od dietetyka na miesiąc, przemawia do mnie to ze jest urozmaicona i dziewczyny piszą, że nie chodzą na niej głodne. Może wy już ją stosowałyście albo Wasze bliższe znajome Vitalijki?
Z drugiej strony jest tyle bezpłatnych diet, typu kapuściana, dukan (który kusi efektami, ale zniechęca mnie przez mój brak zamiłowania do twarożków, mleka i innych nabiałów) i może się zabrać za coś takiego? Jednak jest mniej motywujące bo nikt mnie nie pilnuje, rozliczam samą siebie, a tam chociaż do dietetyka mogę się odezwać i tak dalej... Co o tym wszystkim myślicie Dziewczyny? I ostrzegam żadnego MŻ bo przeistacza się w dietę 'cud' (jem wszystko i czekam aż stanie się cud )
Postanowiłam tez liczyć kalorie, zainspirowała mnie jedna ze znajomych Vitalijek (serdecznie pozdrawiam!) i zaczęłam szukać stron z przelicznikami kalorii itd. Zaplanowałam sobie menu na jutro, spokojnie zamyka się w 1200kcal, pewnie i tak wleci jakaś jeszcze przekąska ze zrobi sie 1300kcal wiec nie robię tego na tip top (tutaj ww strona http://www.tabele-kalorii.pl/). Miło bo przelicza wszystko i tworząc to menu, na koniec zauważyłam, że wyszła mi bardzo bogata w węglowodany czyli musiałabym nad tym popracować :) Jutro Wam je pokaże i macie prawo zwracać mi uwagę i komentować ile chcecie :D
ambus
30 stycznia 2013, 16:12Byłam troche na dukanie. Efekty rzeczywiście spektakularne, ale w moim przypadku nie na długo. To co zgubiłam wróciło ze zdwojoną siłą. Efekt- nigdy nie ważyłam tyle co teraz. Podstawa waga, waż, jedz zdrowo i licz kalorie. Początkowo uciążliwe. Poźniej wchodzi w krew.
ambus
30 stycznia 2013, 16:11Byłam troche na dukanie. Efekty rzeczywiście spektakularne, ale w moim przypadku nie na długo. To co zgubiłam wróciło ze zdwojoną siłą. Efekt- nigdy nie ważyłam tyle co teraz. Podstawa waga, waż, jedz zdrowo i licz kalorie. Początkowo uciążliwe. Poźniej wchodzi w krew.
Siranel
30 stycznia 2013, 13:55to u mnie chyba coś nie działa bo ja widzę wszystko czarne na białym tle :/ i mam problem z dodawaniem wpisów bo nie mogę zmienić czcionki itd. chyba mi się nie wczytało wszytsko
jeszczeimpokaze
30 stycznia 2013, 08:21moja siostra sobie wykupiła tą dietę, ale nie stosowała, nie pasowała jej ;) ale na pewno jest lepsze niż dukan, kapuściana itp.
Dunkely
30 stycznia 2013, 00:43Nie wspominałam o tym wcześniej, bo zazwyczaj bardzo dobrze sobie z tym radzę, czasami przychodzą takie momenty załamania, kiedy czuję się o wiele gorzej i uświadamiam sobie: to nie żarty, średnia wieku osób z ta chorobą to 25 lat w Polsce, zbliżam się już do 18 i czasami nachodzą mnie takie głupie myśli, dziś napisałam, bo potrzebowałam się trochę wygadać. :) ja również będę tęsknić! Liczenie kalorii to bardzo fajna sprawa, można sobie komponować dowolnie posiłki samemu i pilnować, by nie przekraczać wytyczonego sobie limitu, ale faktycznie trzeba uważać na węglowodany i tłuszcze. :)
kamykkkk
30 stycznia 2013, 00:00dziękuję za wsparcie! :) też zastanawiałam się nad tą dietą, ale ostatecznie zrezygnowałam... jestem wegetarianką, a vitalia nie ustala żadnych bezmięsnych diet. Wydaje mi się, że może poskutkować! Będziesz miała ściśle określone dania i godziny, więc będziesz przestrzegać. MŻ- też nie dla mnie, lepiej coś całkowicie wyeliminować, niż ograniczać. Powodzenia! :)
ibiza1984
29 stycznia 2013, 23:29Byłam na "Sile błonnika". Nie chodziłam głodna, wielkość posiłków jakie mi serwowali była dla mnie stanowczo za duża. Jednak dieta vitalii okazała się dietą nie dla mnie mimo, że kurczowo trzymałam się jej założeń. Tobie może się uda :) Oby!
Siranel
29 stycznia 2013, 23:28nie polecam kapuścianej diety, osobiście stosowałam MŻ ale podobnie jak Ty teraz liczyłam przy tym kalorie i układałam menu dzień wcześniej do czasu aż się przyzwyczaiłam jeść zdrowo i z głową, jednak założenia miałam z diety 1000 kcal - założenia czyli proporcje warzyw do reszty, wielkości posiłków ale zjadałam i tak 1200-1300 kcal i było ok, nie chodziłam głodna ale wymagało to dużo samokontroli i bardzo pilnowałam godzin, przepisów itp. zżerało to dużo czasu