Nadszedł kolejny dzień ważenia.
Dziś na wadze 95,5
Można powiedzieć że wróciłam do momentu sprzed wakacji (znowu) i do momentu tygodnia po wakacjach. Przypuszczam że zastój a nawet wzrost który miał ostatnio miejsce był spowodowany śladowymi ilościami wody i okresem. Dziś już jestem na końcówce okresu stąd też taki wynik. Jeszcze wczoraj w południe było o - zgrozo - 97.
Dzisiejszy wynik jest dla mnie motywacją żeby znowu wrócić do picia wody. Tym razem skutecznie, a nie tylko próbować tak jak przez ostatnie dni. Słomkę od bidonu z ali szlag trafił (za długo trzymałam w niej wodę i spleśniała 🤡) więc trzeba się męczyć bez. Może to tylko moje głupie wrażenie a może prawda ale wydaje mi się że ze słomki szło szybciej.
Stresów ciąg dalszy. Do mojego wachlarza trudnych emocji dołączyło ciśnienie związane z wynikiem rozmowy kwalifikacyjnej męża. Na szczęście to nie 4 tygodnie tak jak w przypadku domu, a zaledwie parę dni. Byle do poniedziałku.
Z domem nic nie wiadomo. Nadal czekamy. Mam okropne napady strachu, zwłaszcza w takie ponure, deszczowe i smutne dni jak dzisiaj. Nie mogę przestać o tym myśleć i to mnie absolutnie wykańcza. Codziennie planujemy nowe wydatki, ulepszenia które będziemy tam wprowadzać.. A nawet nie wiadomo czy uda nam się ten kredyt dostać. Do tego został lekko ponad miesiąc do potencjalnej wyprowadzki a my nadal nie zgłosiliśmy że się wyprowadzamy bo nie mamy pewności i nie chcemy zostać bez dachu nad głową. Okres wypowiedzenia to 3 miesiące. Mąż mówi żeby się nie martwić bo teoretycznie mamy kogoś na nasze miejsce ale mimo wszystko strach jest.
I tak spędzam sobie dni obracając każdy grosz zanim go wydam i martwiąc się o przyszłość.
Żałuje że nie ma mnie teraz w Polsce, tam bym była zajęta i czasu by nie było na zmartwienia. Poza tym czas tam płynie inaczej. Jakby życie przyspieszyło.
Infekcji ciąg dalszy, od wczoraj biorę już kolejny antybiotyk. Za dwa tygodnie badania żeby sprawdzić czy już jest ok.
Grupa na FB okazała się mega wspierająca. Wczoraj wpis dała dziewczyna (kobieta) która jest w dokładnie takiej samej sytuacji jak ja (zastój). Odezwało się pod spodem mnóstwo dziewczyn którym też łatwo i kolorowo nie jest, mega mnie to podbudowało, poczułam, że nie jestem z tym sama. Wszystkie z tego chwilowego szamba wyjdziemy, to kwestia czasu.
Uciekam do mojego śpiącego bobasa, poczytam trochę książkę i będę cisnąć z duolingo. Okres próbny premium się skończył, ubolewam, ale 100e za rok dostępu to trochę za dużo jak dla mnie, zwłaszcza teraz.
Ściskam i do usłyszenia za tydzień!
No chyba, że się coś odjebie i przyjdę się pożalić wcześniej. 🤡
Laura2014
27 lipca 2023, 12:01Po prostu Ci życzę szybkiego załatwienia sprawy.
Perverse
27 lipca 2023, 15:18Dzięki! Mam nadzieje że to nastąpi zanim zwariuje już całkiem z tych nerwów..