Hej, hej. Tak jak obiecałam, melduję się na posterunku. Zważona i pomierzona i powiem Wam, że od stycznia nie ma znacznej różnicy. Waga z rana 53,1kg. Jest git. Wymiary też bez większych zmian. Jedyne co chciałabym zrzucić to ciut ciut z ud. Ale ja chudnę cała, nawet kurła w uszach, ale uda nie ruszę. No cóż, no cóż, no cóż. Chyba trzeba się przyzwyczajać do takiego stanu rzeczy albo zacząć katować doły.
Miałam teraz trzy tygodnie urlopu, nie bardzo odpoczęłam, bo miałam dużo lataniny. No i tak jak wspominałam, realizuję swoje postanowienia. Co prawda, z poślizgiem, ale jednak. W głowie miałam 'na wiosnę pójdę na prawko', ehe. No i z wiosny zrobiły się wakacje. Ale dobrze wyszło jak wyszło, miałam sporo uczniów na korepetycjach i nie dałabym rady tego pogodzić. A jeszcze praca, of course. W każdym razie, 30h teorii już skończone, chciałam zacząć jazdy, ale no, sezon urlopowy, za 1,5 tygodnia mam dzwonić do faceta, a potem ja jadę na urlop, więc jazdy zacznę w połowie sierpnia. Najlepszy deal - żaden z bliższych znajomych nic nie wie. Nie będzie parcia, pierdyliarda pytań z serii 'NO I JAK SIĘ PODOBA?', 'A ZADAŁAŚ???'. Ciągle uszy suszą, że WYPADAŁOBY MI ZROBIĆ PRAWKO. Wypada to plomba z zęba. Nie cierpię takiej gadaniny. Już wystarczy mi mój irytujący małżonek. Prosiłam dziada przebrzydłego, żeby nic nikomu nie mówił, no i przy znajomych siedzi cicho. Ale w pracy wypaplał wszystkim. PRZECIEŻ TAM NIKT CIĘ NIE ZNA. No rewelacja, poproś o coś faceta. Tym bardziej, że pracuje w salonie samochodowym to dla niektórych jednostek to ujma na honorze, że się nie ma prawka. Mnie to zwisa, ale mam wrażenie, że obcy ludzie wiedzą więcej o mnie niż ja sama. Chyba mam jakiś kryzys, bo zaczyna mnie wnerwiać jego mruganie oczami. Niby po 7 latach znajomości się zaczyna. No to mam. Jak nie będę w 'Uwadze' w najbliższym czasie to możemy uznać to za mały sukces.
Lecę robić śniadanie, bo już po 9. Potem powalczę z domowym laserem i strzelankami w swe kudłate łydki, a później trza się szykować na imieniny do znajomych (kto w tych czasach robi imieniny?, weź tu prezent wymyśl xD). Miłego weekendu! Od poniedziałku gwarantuję Wam moc pięknej pogody, bo wracam do roboty na dwa tygodnie. Także, trzymajcie się i nie puszczajcie! Do następnego! :) Byle szybkiego...
Dla urozmaicenia zdjęcie z minionego weekendu. Jak zwykle, jakość zepsuta, no cóż. :D
laveau
21 lipca 2021, 16:39Też nie mowilam nikomu, że mam egzamin i bez stresu sobie zdałam, to najlepsze rozwiązanie :D Fajnie jest być szczupłym człowiekiem? Bo już nie pamiętam xd
NoWorries
18 lipca 2021, 17:52Jaaaaa chceeeee Twoooojjjaaaa waaageeeee ! Daaaajjjj miiiiiii 😫💔. Jest boska i moja wymarzona. Ty trzymasz swoja idealnie a ja dobilam do 73! Jak do tego doszlo! Hehe. Imieniny... u mnie robia starsi znajomi 😁 ale i tak obchodzimy urodziny... btw. Kazdy powod do radosci jest dobry
perceptive.
21 lipca 2021, 15:23Jak do tego doszło nieee wieeeem 😆 Powolutku i zrzucisz, ja tam Ci mocno kibicuję! 💓
Berchen
17 lipca 2021, 18:03Kiedys obchodzilo sie glownie imieniny, zaleznie tez od regionu. Piekne zdjecie.
perceptive.
18 lipca 2021, 13:48Też prawda. Dziękuję :)
Janzja
17 lipca 2021, 14:36Ach fotka.. marzenie :). Z prawkiem jazdy to jest tak, że żeby zdać to trzeba mieć wszystkie handicapy w poważaniu - tym bardziej wściekłych mechaników. To bardzo dobry handicap by być kierowcą z piekła rodem, powodzenia :D
perceptive.
17 lipca 2021, 15:50To nawet nie mechanicy, tylko handlowcy, ci to dopiero mają... ;) Prawko robię dla siebie, nie kogoś, więc niech się czochrają😎
Janzja
17 lipca 2021, 15:51Właśnie :D!
.polinka
17 lipca 2021, 12:21Hehe moi teściowie i generalnie rodzinka męża robią imieniny :P. Zawsze od pójścia wykręcam się dodatkowa praca w weekend ;)
perceptive.
17 lipca 2021, 15:49To chyba zależy od tradycji rodzinnych 😀 jedyny plus, że zobaczymy się z dawno niewidzianymi znajomymi
.polinka
17 lipca 2021, 17:25Owszem, bo w mojej rodzinie się nie obchodzi :) może dlatego nie przywykłam ;)