Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
wyzwanie dzień 4/5/6/7


Hej dziewczyny!

Troszkę mnie nie było, ale już jestem z powrotem. Ostatnie kilka dni miałam dość aktywne - kolokwium, teatr, impreza, itd. Z odżywianiem nie było źle, za wyjątkiem troszkę zbyt dużej może ilości winka ;-) Ale dziś już grzecznie ćwiczyłam, do wymienionych ostatnio dwóch wyzwań dodałam dwa kolejne:











A teraz do 50-dniowego wyzwania (nadrabiam zaległości):

MOJA DIETA
- nie stosują żadnej specjalnej diety, ponieważ na co dzień odżywiam się całkiem zdrowo - nie jestem fanką fastfoodów, chipsów, itp. Moją słabością są natomiast słodycze - niemal w każdej postaci, czekolada, żelki, lody, ciasta...
Mój plan jest więc taki, żeby słodycze jeść z umiarem, a do mojej diety wprowadzać w zamian jak najwięcej warzyw i owoców. Nie jeść za późno, nie objadać się. Odchudzanie w moim przypadku ma wynikać z ruchu a nie diety - dieta ma jedynie powodować, że nie będę tyła i będę miała dobre samopoczucie.

CO SKŁONIŁO MNIE DO ROZPOCZĘCIA DIETY
- cyferki na wadze (nigdy jeszcze aż tyle nie ważyłam), gorsze samopoczucie - ciągłe zmęczenie, przyciasne spodnie.

JAK SIĘ CZUJĘ ZE SWOJĄ AKTUALNĄ WAGĄ - mocno niekomfortowo, nie mam ochoty wymieniać swojej garderoby, nie chcę też doprowadzić do nadwagi, moje ciało jest niezbyt jędrne, a lato tuż tuż...

CZY PLANUJĘ JAKIEŚ ZMIANY WIZUALNE PO OSIĄGNIĘCIU CELU
- planuję, że jak osiągnę cel to zmienię się nieco wizualnie (co oczywiste) - mam nadzieję, że skóra mi się napnie i ujędrni, że będzie mnie troszkę mniej - natomiast nie planuję jakichś zmian typu zmiana fryzury, garderoby, itd., co nie znaczy, że jak osiągnę cel to nie zmienię zdania.

Postaram się poprawić z częstotliwością.
Miłego dnia. :-)

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.