I są we mnie dwa bieguny. Boję się i cieszę się. Moje serce nie zniesie więcej ran, czy warto Mu wprost dać znać, że zaczynam coś czuć do Niego, coś czego się tak bardzo obawiam, ale jednocześnie pragnę tego...???
Są w mojej głowie myśli "Chyba się zakochałam :)" a jednocześnie czuję się, jakbym była nie fair względem mojego byłego ukochanego, jakbym Go zdradzała. Przecież tak Go kochałam, miało być na zawsze, wielka Miłość, a teraz tak szybko odchodzi On na dalszy plan... :( Minęło dopiero 2,5 miesiąca od rozstania... Tęsknię czasem, ale wiem, że czasu nie da się cofnąć. Tego, który teraz miesza mi w głowie, poznałam już po rozstaniu. Przez internet. Spotkaliśmy się w połowie drogi między naszymi miastami jeden jedyny raz. On wiedział, że wyjeżdżam. Mówiłam Mu, że spotkamy się przed moim wyjazdem albo już wcale. Chciał sie spotkać. Widzieliśmy sie na początku października. Było miło. :)
I wtedy podczas tego spotkania, gdy już czekaliśmy po zmroku na nasze pociągi powrotne, On pocałował mnie na peronie... Pierwszy raz poczułam co znaczy skraść pocałunek... Nie spodziewałam się, że On to zrobi, że mnie pocałuje. Najpierw delikatnie, poczułam szum w głowie i na chwilę poddałam się temu, miał ciepłe usta, ale odsunęłam się, powiedziałam ze śmiechem "Wariacie :)" Hmm... (Śmieszne, co? Ciekawe co pomyślał wtedy :) ) Chyba zrobiłam to, bo w sercu miałam jeszcze kogoś innego... I odjechał, pociąg ryszał... Wciąż mamy kontakt. Ja jestem za granicą, daleko, a On chce tu przylecieć... Nie wiem co myśleć, nie chcę znów bólu, a to działa jakby wbrew mnie, niezależnie...
Te myśli, o zakochaniu towarzyszą mi od soboty, gdy odwiedził mnie tu kolega (tak go zawsze traktowałam), którego poznałam podczas wcześniejszego wyjazdu. On chyba liczył na coś więcej, na czułości, na seks dokładnie :/ Ale mimo jego przymilań, itd. nie pozwoliłam się nawet pocałować, wogóle na mnie nie działa, jest całkowicie aseksualny dla mnie. I wtedy marzyłam by tak próbował mnie dotykać i całować właśnie Ten, którego widziałam tylko raz...
Czy to znaczy się zakochałam...?
Ech, i słucham właśnie romantyczne piosenki o Miłości, o szczęściu, a jeszcze nie tak dawno czułam ból przy takich utworach... Pomocy, nawet nie mam z kim porozmawiać tutaj, jestem sama tutaj.
Czy powiedzieć Mu, póki jeszcze nie wykradł mi kawałka serca, że nie chcę Go widzieć, że to źle sie może skończyć, nie chcę się angażować, bo to boli?
Czy juz zapomniałam o byłym ukochanym?
Czuję się podle... że tak łatwo... :(
"Serce moje, zostań mi spokojne, choć nie pytaj Ty, kim byłam nim...
Serce moje... przecież znasz odpowiedź...
Nie każ mnie za sny...
Zobacz kim jestem dziś...
Zostań mi chociaż ty..."
Luna99
4 listopada 2010, 21:08W zyciu róznie bywa, musisz sie zdac na swój instynkt, nie możesz wiecznie myslec o byłym bo nigdy nie bedziesz z kims szczęśliwa... Radze po prostu działac wg serca by nie zastanawiać sie przez reszte życia co by było, gdyby... Powodzenia ;)
agnieszka382
3 listopada 2010, 23:06moim skromnym zdaniem to nie zakochanie, ale pożądanie które wywołał ten pocałunek. ponieważ był pierwszy, a później nie miałaś z tym chłopakiem kontaktu, Twoje uczucia i emocje wzrosły, inaczej mówiąc, pamiętam jak pierwszy raz po pół roku prawdziwej przyjaźni mój M mnie pocałował, to było zniewalające uczucie, a ponieważ jesteśmy od siebie oddaleni o 170km i nie widzimy sie już ze sobą 3miesiące, ciężko jest nam naszą namiętności i prawdziwe uczucie na siebie przelać, wiec siedzą one w nas. osobiście gdy już nie wytrzymuje z tęsknoty nie tylko psychicznej/ duchowej, ale fizycznej widząc zakochane i całujące się pary czule i z miłość, płakać m sie chce i uciekam od nich wzrokiem, bo tęsknię za tym którego umiłowałam, i toczy sie we mnie i w każdym z nas walka o nasze serce. ja nie mam zamiaru się podać- jest również we mnie wielka pożądliwość, i gdy jest jej za dużo bo nie mogę jej na właściwą osobę ukierunkować, widząc mężczyznę rozpływam się myślami. moja rada szukaj w sobie prawdziwych uczuć, ale też w tym który Ciebie pokochał, nie tylko fizycznie ale duchowo, szukaj przyjaciela, a zyskasz wielki skarb. polecam Ci dobrą literature w tym temacie, i abyś wiele rozmawiała, szczerze z tym którego chcesz na całe życie. i nie mów mężczyźnie za szybko o swoich uczuciach, mężczyzna powinien zdobywać kobietę, jej serce ale nie ciało. pozdrawiam Cie ciepło, i nie poddawaj sie!:) skup się na tym co najważniejsze