No i jestem cała i z bananem na buzi,a to dzięki porannym biegom.Samo bieganie,a jak wpływa na ciałko,od razu góry można przenosić.Dzisiaj wstałam już z mężykiem o 5:30 hehe jak poranny ptaszek,spałam nie całe 5 godzinek ale jestem pełna energii. Przyznam się Wam,że jednego mojego pączusia skosztowałam dzisiaj do kawki porannej,razem z Mężusiem.
Pychotki,że ho ho....
Spokojnie to mini pączusie,a wyrzutów nie mam bo już spaliłam,jak biegałam. P90X też już zaliczone.Nawet Wasze pamiętniki poczytałam i zostawiłam ślady po sobie,heheh.Oj dzisiaj mam super humorek i mam nadzieję,że Wam też on się udzieli.Nie ma co się zastanawiać nad tym czy zjeść tego jednego pączka czy też nie, jeśli masz ochotę to zjedz....Czasem warto skosztować jednego pączusia teraz a nie sobie żałować i się katować do swojej idealnej wagi,a potem zjeść stosy pączków.Efekt jojo murowany!!
Nie wiem czy się zgadzacie,ale ja tak uważam
;-)
Zaraz mykam na zakupy bo lodówka lekko opustoszała i trzeba coś do jedzonka kupić. Zajrzę od razu do sklepów z butami,może dostali jakąś dostawę bucików coś w końcu znajdę dla siebie.Jednak najpierw zjem śniadanko ;-)
Niech dzisiejszy dzień Wam upływa spokojnie,nie katujcie się słowem "zjeść" czy nie "zjeść" i niech na Waszych twarzyczkach zagości entuzjazm na lepsze jutro,na lepsze nasze ciałka. Z bananem na twarzy przez cały czas tego Wam życzę kochane!!!!
Moje Menu:
I Śniadanie: Pączuś, kawka
II Śniadanie: Jajecznica, herbata zielono-brzoskwiniowo-jabłkowa
Obiad: Tortelinii,ostatnio nie mogę się mu oprzeć
Podwieczorek: Sok z marchwi,pietruszki,pory
Kolacja: Kefirek albo jogurcik
Nie zapominajmy o wodzie ;-)
jerrica
7 lutego 2013, 21:54Masz rację! Lepiej raz na jakiś czas pozwolić sobie na coś małego, niż potem rzucić się na coś zdecydowanie większego :p
Kalaa69
7 lutego 2013, 21:14Jestem dokładnie tego samego zdania co Ty na temat pączków :D A kociak słodki
doniaro
7 lutego 2013, 19:21oj jak ćwiczenia były to pączek jak najbardziej wybaczony :P i masz racje lepiej zjeść jednego niż potem się rzucić na 10:P
.Patulka
7 lutego 2013, 18:092 zdjęcie ideał! jak dla mnie!... a ja dziś oparłam się pączkom, i nie wszamałam ani jednego... a w domu z 5 ich jeszcze leży... za to grzecznie poćwiczyłam i jest dobrze:) podziwiam za determinację do biegania! u mnie zima w pełni :|
marta80a
7 lutego 2013, 17:13Ja jestem pewna, ze choc bardzo mam ochote na pączka to nie zjem ich później od groma. ha! co więcej nie zjem ich wogle. ;)
kainova
7 lutego 2013, 16:30och te pączusie
therock
7 lutego 2013, 16:13twoje pączki już dawwwno spalone:)
Julia551
7 lutego 2013, 15:29Jeden pączek jeszcze nikomu nie zaszkodził!Motywacja świetna !♥
Hani90
7 lutego 2013, 14:03a oczywiście, że tak :) nie ma co popadać w paranoję;) ja tam jakoś nie mam ochoty:) poza tym ja obchodzę Chudy Czwartek:) heh:) Twój dobry humor aż zaraża! Czytając Twój wpis usmiechałam się;) heh;) oby tak dalej:)
spaula
7 lutego 2013, 12:13Ale pozytywnie tu u Ciebie ! 5 h snu :o ja ostatnio mało sypiałam to wczoraj miałam jakieś załamanie organizmu , zbuntował mi się i poszłam wcześnie spać ! Bieganie bieganie ! ja tam założyłam sobie że 1 x w tyg bd biegać ale jeszcze mi się ani razu nie zdarzyło !! Daj mi trochętej siły swojej ! :D
kingusia138
7 lutego 2013, 11:35DOKŁADNIE , DOKŁADNIE :))
dziubus19
7 lutego 2013, 11:29który dzień P90X? :)
nigraja
7 lutego 2013, 11:09;-)