Odwiedzinki rodzinki też były i tak wyszło,że się zgadaliśmy z moją bratanicą i pojechaliśmy całą brygadą (mężyk, bratanica, szwagierka, brat) do większego miasta, Newcasel. Połaziliśmy po sklepach,oczywiście znów coś kupiłam.Tym razem kupiłam sobie spodnie dresowe,kolczyki.Poszukiwałam nadal swoich nowych bucików,ale bez skutecznie ;-(
Na samym końcu znaleźliśmy się w Ikei.Szukałam do mojego mieszkanka jakiś przytulnych ozdób.Kupiliśmy z mężykiem kilka luster i oczywiście nowego kwiatka,jakby jeszcze mało było ich w domu (śmiech).Lustra powiększają przestrzeń i można na okrągło się sobie przyglądać,hehe ;-) Zakupiłam jeszcze takie elegancki koszyki z ala skórki,czarne na różne pierdołki....W domu zlądowaliśmy dopiero o 20.
Dziękuje za Wasze wszystkie podpowiedzi co do zmiany uroku mojego mieszkanka.
Zdjęcia rodzinne i ze ślubu wiszą już dawno temu,jak tylko się wprowadziliśmy.Pomyśle i jeszcze do kupie parę pierdoł,tych co mi doradzałyście ;-)
Moje Menu:
I Śniadanie: płatki z mlekiem, herbata czerwona
II Śniadanie: nie było
Obiad: sałatka z makaronu i warzywami
Kolacja: kefir
Ćwiczenia P90X zaliczone
Julia551
4 lutego 2013, 19:56Fajnie jest mieć towarzystwo podczas biegu!-mąż też chce być fit;)
marta80a
4 lutego 2013, 12:55Fajnie mieć kompana od biegania i to jeszcze mąż- super! ;)
nattaliie
4 lutego 2013, 12:05ja tez w weekend latalam po ikei i pepko:)))) i tez pare fajnych rzeczy dokupionych do meiszkania:))
aurinzu
4 lutego 2013, 09:36no to zakupy super :) mi też by się przydały lustra, bo mam tylko takie kwadratowe i nie widać całej sylwetki jakbym sobie chciała porównanwcze zdj cykać hehe :) no i jeszcze poranny bieg :) świetnie ! :)
therock
4 lutego 2013, 01:11Jak miło pobiegać z mężem:)