Powiedziało się AAA... teraz trzeba powiedzieć BBBB...
Po powrocie do domku,hektolitry wody wypite i prysznic zaliczony.Piąteczek zleciał na pieczeniu Rafaello na biszkopcie i domowej pizzy.Pizza była z szynką,pieczarkami i warzywami,pychotka,ale była zrobiona w sposób dietetyczny więc wyrzutów nie mam ;-)
A o to moje ciacho:
mniam, mniam ;-)
a to pizza domowej roboty
Moje Menu:
I Śniadanie: szklanka kefiru,banan,zielona herbata
II śniadanie: Płatki z mlekiem
Obiad: kawałek pizzy z warzywami
Podwieczorek: jabłko,jogurt
Kolacja: szklanka kefiru
Ćwiczenia P90X zaliczone
therock
3 lutego 2013, 22:48i ciacho i pizza wyglądają RE WE LA CYJ NIE!!!:D
marta80a
3 lutego 2013, 18:34mm jak tu pysznie ;)
Hani90
3 lutego 2013, 18:09takie ciasta na Vitalii! :) od razu zachciało mi się zgrzeszyć;p
aurinzu
3 lutego 2013, 16:57Boziu nie kuś !! ja mam taką domową pizze w piekarniku, a tort urodzinowy siostry w lodówce.. nie ruszam nic a tutaj takie przysmaki !! :)) super, ze pobiegałaś !! z rana energia na cały dzień i endorfiny działają :)
maanam01
3 lutego 2013, 16:15pizza wygląda całkiem apetycznie! :)
Kalaa69
3 lutego 2013, 16:13Ale bym sobie wszamała takie ciasto. Naprawdę smakuje jak rafaello? ;o
spaula
3 lutego 2013, 15:53Mniam mniam wszystko wyglada ;D ja zamierzam biegać ale wieczorami :D hihi
Julia551
3 lutego 2013, 15:27Mmmmmm,ale zrobiłaś mi ochotę na taką pizzę!Ciasto też wygląda pysznie-ja piekłam pleśniaczka;)I od jutra też biegam!-lekarstwo na wszystko;)Miłej niedzieli;**
svana
3 lutego 2013, 15:26pysznie tu:):)