Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Miała być dieta???


Miała być dieta i wytrzymałam 2 dni, bo w sklepie oczekując na decyzję kredytu zgadałam się z panią na temat kuchni włoskiej. Ponieważ ta pani była 7 lat we Włoszech podała mi parę ciekawych przepisów na pizzę i makaron. No i dzisiaj musiałam jeden z nich wypróbować. Zrobiłam pizzę diavolo. Mąż był zachwycony. Stwierdził, że "totalnie wypaliłam  mu mordę".
Nienawidzę gotować, ale jak już coś robię to musi być zarąbiście pikantne. Mojej połówce pot ściekał po czole, a ja nic. Ale ja pochłaniam chili codziennie do wszystkiego. Jestem uzależniona od ostrego żarcia. Zwykle robię zapasy na zimę w formie chili zalanego olejem. Ale moje zapasy się kończą - został ostatni słoik. Najbardziej boli, że nie jest to dietetyczne, bo z olejem. A jak robię pesto to jeszcze dochodzą ziarna słonecznika. Bomba kaloryczna, ale jaka pyszna.
Najważniejsze jednak, że otworzyłam sezon rowerowy. Dwa dni temu zrobiłam 30 km na rowerze walcząc z błotem i lodem. Było cudownie. Wróciłam ubłocona "od stóp do głowy". Wczoraj niestety musiałam być w pracy do 18 i obiecywałam sobie, że dzisiaj pojeżdżę - a tu żaby z nieba leciały równo. Cały dzień depresja. Poza tą pizzą zostało mi tylko czytanie książki. Czekam na słońce. Wtedy mam energię i chęci do życia. Podobno jeszcze chłodno ma być przez tydzień.

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.