Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Ach te slabosci ...


No pięknie, nie dość ze od 3 dni się opierniczam to jeszcze w dodatku zgrzeszyłam McDonald'em - cholera jasna!! Czuje się z tym złe, w dodatku miałam dziś szczera rozmowę z mężem na temat co myśli o mojej figurze (po tym co przeczytacie nie myślcie ze jest chamem, niedoceniającym swojej zony gdyż traktuje mnie jak księżniczkę i wymusiłam na nim szczerość)

Dowiedziałam się ze wg męża preferencji powinnam być ta szczupła 58 kg blondynka która brał za żonę, a jestem 80 kg brunetka z mala mobilizacja i jestem mniej atrakcyjna niż kiedyś... nie chciał być dosadny w swojej wypowiedzi ale te delikatne podteksty, sugestie mówiły za siebie - po wszystkim przytulił mnie, pocałował i powiedział ze w życiu nic mu nie brakuje, ze jestem idealna zona itd nie będę opowiadać całego rozwoju zdarzeń ;)

Jutro powracam do ćwiczeń... tak bardzo potrzebuje mobilizacji... upadam w przekonaniu, zaczynam nienawidzić ten czas diety - tak samo jak nienawidzę swojej nadwagi. Rozpaczliwie czytam posty osób które sukces odniosły i się zastanawiam - czy i tym razem się poddam? czy znowu będę musiała znosić kpiny koleżanek i rodziny, ze nie umiem trwać w postanowieniu?

Niech szlag trafi tego kto wynalazł cukier, czekoladę i te wszystkie smakołyki.

Według biologicznego punktu widzenia człowiek jest roślinożerca! Co za cholera wprowadziala do diety mięso, słodycze? 

Wiem pretensjonalnie się zachowuje i próbuje obwinnic wszystko i wszystkich za swoja słabo wole i słabostki - ale czuje się tak bezsilna... 

Idę otulić córeczkę do snu i dalej zmagać się z sama sobą..

Dobranoc!

  • patkaand

    patkaand

    1 września 2014, 19:01

    Szczerze moja dieta jest po prostu - mniej żreć, bez produktów mącznych, produkty beztłuszczowe, dania głównie składające się z warzyw, owoców oraz drobiu. Meza mam cudownego, jest idealnym wsparciem dla mnie...

  • xIxAsiaxIx

    xIxAsiaxIx

    30 sierpnia 2014, 00:44

    Hej :) jednym słowem masz kochanego męża. Mnie też non stop brakuje motywacji, wtedy Szybko wchodzę na internet, oglądam zdjęcia, szukam nowych ćwiczeń, marze o tym jak będę pięknie wyglądać za rok w wakacje i biorę się do roboty. :) spróbować możesz, na mnie działa. Powodzenia!

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.