Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dobrze że tu jestem...


Cieszę się, że tu jestem, że codziennie staram się pisać, że opisuje każdy dzień. Jakbym była w tym odchudzaniu sama, to nie podniosłabym się, nie czułabym, że mam po co walczyć. Powiedziałabym sobie: "dobra tam... jeden cukierek nikomu nie zaszkodził, jedno ciastko..., jeden dzień bez diety..., cheat day (codziennie) :x". Tymczasem, jestem tutaj i czuję, widzę, że czytacie. Podnoszę się by nie zawieźć, by pokazać, że potrafię, że jestem hihi... wilczycą :D, która walczy, z dumy ale może i troszkę ze wstydu. Jednak uważam, że jest to dobre i dzięki temu się trzymam. Powoli staje się to wszystko nawykiem. Niech nawyk mnie nie przerośnie. Do boju!  :D

Podsumowanie czwartku:

plusy: utrzymane kalorie, dobre odstępy między posiłkami, brak podjadania, siłownia

kcal: 1600

minusy: jeden bardzo kaloryczny posiłek (obiad)

  • inlassable

    inlassable

    16 listopada 2018, 08:30

    Każdy sposób jest dobry, żeby utrzymać się na tej właściwej drodze. :)

© Fitatu 2005-25. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.