Hej! :D
Minął miesiąc i ja utwierdziłam się w tym, że chcę schudnąć. Ale nie tak byle najszybciej. Byle najbardziej trwale
Dlatego też obserwowałam siebie i swoje nawyki. Szczerze mówiąc podsumowanie zdruzgotało mnie trochę... Nie wiedziałam, że mam aż takie złe przyzwyczajenia. Teraz bardzo odczuwam jak szkodliwe dla mojego ciała one były i jak bardzo muszę je zmienić (nawet i ze względów zdrowotnych).
Moje (non stop powtarzane!) błędy:
- Ciągłe niedosypianie - teraz rozumiem, że oprócz niewyspania rzutuje to na moje zdrowie i powinnam lepiej zorganizować czas, żeby więcej spać.
- Zajadanie emocji - stres, złość, smutek, żal - wszystkie kończyły się u mnie tak samo. Czyli z czekoladą, paczką chipsów, talerzem kanapek albo ogromną ilością czegoś smażonego. To w sumie tylko mi przeszkadzało, bo zamiast poczuć się lepiej byłam zła na samą siebie przez to zajadanie.
- Lekceważenie oznak dawanych mi przez organizm - tutaj wiele błędów popełniałam. Np. nie zwracałam uwagi na to, kiedy robię się najedzona. Ba. Ja nawet nie zwracałam uwagi na to, że jestem syta. Ja po prostu jadłam i jadłam i jadłam... najzwyczajniej w świecie non stop się przejadałam. No i nie wiedziałam, kiedy jestem głodna - bo takich sytuacji nie było xd z powodu....
- Przegryzania. Non stop coś przegryzałam. Przechodziłam koło kuchni- zjadałam coś co stało na wierzchu lub wyciągałam sobie coś z lodówki. Niby małego. Jednak jak się tak przejdzie koło kuchni 10 razy w ciągu dnia... wychodzą nagle ogromne ilości.
- Kanapeczki. Moja zmora. Zapychałam się kanapkami. W każdych ilościach. Oglądanie tv? Okej, ale na każdej przerwie reklamowej szybki skok do kuchni i 2 kanapeczki w garść.
- Używanie ogromnych ilości majonezu. Do wszystkiego. Kanapki, sałatki, tosty, jajka sadzone - wszystko z dodatkiem tej białej bomby kalorycznej.
- Warzywa. Lubię je bardzo, ale jakoś nigdy nie chciało mi się ich wyciągać z lodówki i wmawiałam sobie, że jak zjem dwa pomidory i surówkę do obiadu to przecież jem dużo warzyw. Teraz widzę, że wcale nie korzystałam z tego, że lubię warzywa i przy odrobinie wysiłku (zakupy i pokrojenie) mogę je mieć prawie w każdym daniu!
- Śniadania. Kawa zagryziona chlebem z almette. Taki tam mój standard... teraz próbuję urozmaicać ten posiłek i przede wszystkim - jeść rano coś wartościowego! Moje przykładowe śniadanie z ubiegłego tygodnia:
(Serek wiejski, jabłko, dżem z czarnej porzeczki - domowy, pestki dyni, kilka orzechów arachidowych)
smaczne i kolorowe :)
- Chleb. Wszędzie chleb. Śniadanie, drugie śniadanie, podwieczorek, przekąski, kolacja - wszystko pieczywo. Kanapki, chleb z masłem do jajecznicy itd. Lekceważyłam inne potrawy, no bo najłatwiej zrobić sobie kanapkę i tyle.
Dużo tego wyszło, ale niestety taka prawda. Byłam siedliskiem złych nawyków i teraz chcę to zmienić. Wiem, że tego nie zrobię w miesiąc ani dwa i jeśli chcę to zmienić raz na zawsze i zdrowo żyć to muszę cały czas wytrwale dążyć do tego, żeby takie zachowania nie wracały.
Jednak nawet w moim podsumowaniu będzie coś optymistycznego: przez uświadomienie sobie tego wszystkiego wiem, co zmienić i jakich zachowań nie powtarzać. Zaczęłam ćwiczyć, szukać tego, jakie ćwiczenia mi odpowiadają. Wiem napewno, że nie jest to Chodakowska - zwyczajnie mnie nudzi. Póki co próbuję z Mel B i zobaczymy czy wyjdzie ;)
Z powodu przeprowadzki nie mam wagi, więc nie mam TOTALNIE pojęcia ile ważę, ale pozostają jeszcze pomiary:
- Biust : początkowo 106cm aktualnie 105cm
- Talia: początkowo 80cm aktualnie 77cm
- Brzuch: początkowo 86cm aktualnie 84cm
- Biodra : początkowo 102cm aktualnie 101cm
- Udo: początkowo 59cm aktualnie 58cm
Jak widzicie wszędzie COŚ ubyło, pomalutku i do celu ;)
angelisia69
2 lutego 2015, 04:34to skoro przeanalizowalas wszystko i wiesz gdzie tkwily bledy to teraz ci bedzie latwiej.Trzymam kciuki i powolutku wkraczaj w dobre nawyki ;-)
pati0135
2 lutego 2015, 13:07Dzięki; )