Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
grzeszki...


czas świąteczny, czas rachunków sumienia... 

po dniu dzisiejszym zasługuję na karę... 
zjadłam 3 kawałki pizzy, co prawda na bardzo cienkim spodzie, z minimum sera i maksimum warzyw na niej, ale jednak... to na obiad. podczas podwieczorku zajadałam się gałką czekoladowych lodów i sokiem ze świeżych pomarańczy, kolacja to sałatka grecka z kurczakiem i kakao... 
i chociaż dzień zaczęłam od melona i pieczywa chrupkiego z plasterkiem szynki, a podczas dnia nie zjadłam nawet tak dużo, to czuję jakiś taki wewnętrzny przepych... jakbym łyknęła balon. 
możliwe, że to zbliżający się okres jakoś tak na mnie negatywnie wpływa. 

a poza tym dzisiaj dzień 2. squat challenge i chociaż nie było łatwo, to daję radę. tylko te nieszczęsne zakwasy mnie dobijają...

obawiam się, że kolejne ważenie nie będzie tak optymistyczne, jak ważenie w tym tygodniu...

  • KPe007

    KPe007

    31 marca 2013, 22:35

    jak zbliza sie @ to normalka' ze brzuchol sie nadyma:-) niestety my kobitki musimy z tym zyc:-) pozdrawiam

  • CzekoladowoMi

    CzekoladowoMi

    29 marca 2013, 23:42

    aaa tam jak to moja mama mówi "raz nie zawsze, dwa razy nie wciąż";) przecież czasem coś naprawdę dobrego i nam się należy:) pozdrawiam:*

  • uczulonanaswiat

    uczulonanaswiat

    29 marca 2013, 23:36

    Witaj,tez robie squat challenge ;)) dobrze dziala na pupe ;) mnie bola piszczele od przysiadow, nie wiem wlasnie dlaczego ,gdzie nie powinny bolec, nie wiem,dziwna jestem ;) ja wczoraj zjadlam cala czekolade, 2 cieple lody, i marcepana ! Takze nie masz co zalowac, ja to dopiero przesadzilam ... Pozdraaaaawiam serdeczecznie ;) powodzenia

© Fitatu 2005-24. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Serwis stosuje zalecenia i normy Instytutu Żywności i Żywienia.