Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Day 15
24 marca 2014
Weekend minął pod znakiem drinków sobotnich i leniuchowania w niedzielę i odsypiania parapetówki...NIe było najgorzej - owszem wypiłam drinki, ale nie jadłam za wiele, powstrzymałam się od chipsów, z c zego jestem najbardziej zadowolona. Zjadłam kilka kawałków sera pleśniowego oraz takich małych totilli zawijanych z gotowanym kurczakiem.
Rano w niedzielę weszłam na wagę i zmiana byłą tylko o +0.2 więc spoko.
W niedzielę byłam na obiedzie u babci i udało mi się ograniczyć - nie zjadłam ziemniaków do drugiego dania a do rosołu tylko minimalnie makaronu. Wiadomo jak jest i babci - jak usłyszała, że się odchudzam to się za głowę załapała:)
jutro wieczorem jadę do Warszawy - mam 2 dniową delegację. Wracam w czwartek wieczorem. Mam nadzieję, trzymać sie diety w te dni rónież- chociaż po prostu będę jadła co podadza, ale w odchudzonej wersji :)
vita69
24 marca 2014, 12:50widać, ze sobie radzisz nawet w gościach:) na wyjazdach bedzie trudniej, ale może tez znajdziesz cos dla siebie