Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Day 12
21 marca 2014
Dziś na wadze dawno nie widziana 3 - czyli 63,2 a było jak zaczynałam 65.5, więc jestem z siebie zadowolona :) Został mi miesiąc aby dobrze prezentować się na pewnej imprezie urodzinowej - chciałabym zejść do 60. 00 co uważam jest możliwe o ile będę konsekwenta.
Póki co nie zebrałam się na ćwiczenia, ale w domu co drugi dzień robię sobie masaż bańką chińską na mój cellulit na udach i pośladkach - trochę boli ale można się przyzwyczaić - kupiłam sobie nawet specjalny olejek do masażu antycell. Efekty widać tylko trzeba systematycznie to robić. No cóż - lato zbliża się wielkimi krokami :)
teraz tylko oby przeżyć ten weekend bez większego szwanku!! dziś mój chłopak zapowiedział, że znajomi zapraszają nas na wyjście.... zastanawiam się czy nie zgłosić się na kierowcę - wtedy nie będę mogła nic pić i przynajmniej przed jutrzejszą parapetówką się trochę oszczędzę....
Mileczna
21 marca 2014, 13:58ja to się w ogóle bardzo wielu rzeczy wstydziłam w czasie calego tego roku odchudzania ,ale zdecydowanie teraz jest coraz więcej takich z których jestem dumna :))) i ta śmieszna kartka bedzie jedna z nich. Bardzo gratuluje spadku wagi!
agulina30
21 marca 2014, 10:11w miesiąc na pewno Ci się uda! może przekonaj się do ćwiczeń - efekt będzie szybszy!