Mam wrażenie, że to któryś mój wpis, w którym będę marudzić. Widocznie lubię marudzić.
Z dieta słabo, dzisiaj zjadłam pączka. I w ogóle jestem na nie. Nie chciało mi się dziś sprzątać, zrobiłam tylko małe pranie. Jeszcze prasować muszę, ale to zostawię na wieczór. Jutro będę w gościach, dlatego nie wiem jak utrzymam dietę. Postaram się jeść lekkie rzeczy.
Moje menu:
śniadanie I: kromka chleba z serkiem kanapkowym, pomidor
śniadanie II: jogurt,
obiad: 5 pierogów,
podwieczorek: pączek, maliny, banan,
kolacja: kromka chleba z białym serem, pomidor.
Wypite płyny: 1x kawa, 2 x czarna herbata, 1 x herbata miętowa, woda.
Aktywność fizyczna: stepper: 20 min.
ognik1958
4 września 2021, 19:47A dziś... sobota to i cała michę można bez obaw wszamac😁
ognik1958
4 września 2021, 18:4815 minut intensywnej miłości i... po skutkach pączusia czyli.... można bez bólu nawt 3
ognik1958
4 września 2021, 18:11Aj tam po co marudzić jest oki a że pączek pójdzie w bioderka trudno trza będzie odpracować chyba że nie będzie już więcej ponczusi bo nie warto bo ile się trza na machać na te 350 kcal a tak poważnie to przy twojej wadze olej chyba że jutro to będą... dwa pączusie sik a jak nie to spoko powodzenia na tak pozdro tomek😁
papryczkachili2021
4 września 2021, 18:28Dokładnie nie warto, bo ile trzeba ćwiczyć żeby to spalić.