... wezmę to wagę i wyrzucę przez okno ech.. od kilku tygodni waga ciągle ta sama z wahaniami do 81,5 dzisiaj 80,8 ja Cię dziękuje ta 8 to dla mnie jakiś koszmar...nie wiem... jeszcze teraz się zbliżają święta i doskonale wiem że pewnie będzie jakaś zwyżka... bo takie dobre rzeczy
ogólnie okres świąteczny to okres... duchowy, zastanawiania się nad swoim życiem... i rozmyślaniem czy wszystko w naszym życiu jest w porządku... i tak wczorajsza noc była jakaś koszmarna... nie mogłam zasnąć zastanawiałam się co dalej ? ... nie układa mi się w związku... wiem że takie okresy trzeba przeczekać... ale kurde... nawet nie wiecie jak strasznie mnie mój facet do siebie zniechęca... on ma ciągle doły... ciągle jakieś załamki... boooooooże ile można!!!!??? ja to z nim przechodzę już 3 lata... raz jest ok super, pogadamy pośmiejemy... a później... znowu zamula przez tydzień albo dwa... już mu mówiłam idź do lekarza bo tak się nie da... dzisiaj znowu mu pierdyknęłam formułkę, że przez jego "dołki" mi się z nim nie chce gadać... że przenosi to na innych ludzi, wiecznie zły, zmęczony.. smutny... ja pierdziele.. ja to znosiłam... ale mam już dość! naprawdę jak wyświetla się jego numer na moim telefonie to najchętniej bym nie odbierała... bo znowu będzie to samo, ten sam schemat... co tam? co robisz? a Ty? acha ok? i co jeszcze powiesz? ok to pogadamy później! pa! i po co takie bezsensowne rozmowy prowadzić... a co najlepsze w tym wszystkim, on nie potrafi rozmawiać na ciężkie tematy.. już nie raz i nie dwa, podchodziłam do różnych naszych sprawy z dystansem pozytywnym nastawieniem, porozmawiamy, ustalimy coś... dowiem się czego on oczekuje, co myśli... jeszcze niiigdy nie dowiedziałam się NIC! i zawsze wygląda to tak samo... raz albo się nie odzywa i ja gadam a on na koniec bąknie OK, albo się obraża i też się nic nie odzywa, alboooo nawytyka mi że sobie stwarzam problemy, i że się czepiam... przecież ja się ciągle czepiam ??!! ja chce z nim pogadać, żeby chociaż raz powiedział, słuchaj no myślę to i to... chciałbym zrobić tak i tak, chociaż trochę zaangażowania, a tu nic, ciągllleee nic.... ile można?! przez to wszystko w ogóle za nim nie tęsknie a nie widzieliśmy się dwa tygodnie... ( czyt, ja Rzeszów on Lublin ) ma niby jutro przyjechać ale chyba mu powiem żeby sobie dał spokój i żebyśmy sobie dali czas... bo poważnie się zaczęłam zastanawiać nad rozstaniem... muszę wszystko przemyśleć i przespać.. zobaczę...
Przepraszam że was zanudzam... ale nie miałam się komu wygadać....
Przesyłam kilka motywacji... buziak
Nejtiri
3 kwietnia 2013, 13:58Kochana, nie ma co się poddawać. Widzę, że utknęłaś w podobnym punkcie co ja - 80,8.. ta liczba prześladowała mnie przez pare tygodni.. ale w końcu ją 'zbiłam' i walczę dalej. Nie poddawaj się proszę!
kuska23
30 marca 2013, 18:32po to tu jestesmy, pisz co ci lezy na serduchu:) faktycznie ralacje damsko-meskie bywaja niełatwe...Kochana tylko ty wiesz co masz robic, czy warto to ciagnac, czy jest ci żle czy dobrze, czego oczekujesz...Powodzenia;*
kiziamizia23
30 marca 2013, 15:14po to tu jesteśmy zeby się wygadac :) Wiesz ja jestem trochę do niegopodobna też byle co mnie wyprowadza z równowagi i potrafię chodzić jak struta i drczyć wszystkich dookoła. nie pauję nad tym:( spróbuj go zrozumieć i sytuacje przez które tak się zachowuje nie inczej być moze nie do końca rozumiesz co się u niego w środku dzieje...pizę o sobie w tym momencie a nie bronię twojego faceta żebyś tego źle nie odebrała, Ja wiem że moje zachowanie jest czasmai straszne i próbuję z tym walczyc moze i Ty mu na spokojnie wytłumacz ale spróbuj mu tez pomóc...
zosia27samosia
30 marca 2013, 13:39Faktycznie masz rację, nie może być tak żebyście ze sobą nie rozmawiali!!! Czasami po prostu trzeba coś razem ustalić, coś postanowić. Życzę Ci żeby wszystko się dobrze ułożyło, może Twój mężczyzna potrzebuje więcej czasu żeby oswoić się z takim życiem "we dwoje". Wiem że to już dość długo trwa i powinien dawno się już do tego przyzwyczaić ale być może potrzebuje więcej czasu. Pogadajcie na spokojnie...z jednej strony szkoda tak przekreślić kilka lat razem ale z drugiej to bez sensu dalej tak żyć. Życzę dobrej decyzji:) Wesołych Świąt Kochana:)
magnetism
30 marca 2013, 12:00przez chwilę jakbym widziała siebie ..:P mój chłopak do mnie gada a ja tylko potakuję:D tyle, że my mieszkamy razem i po prostu nie chce mi sie odpowiadac na jego glupoty:P
Neluniaa
30 marca 2013, 11:51Napisałam Ci wiadomość , jakbyś chciała pogadać ,wal jak w dym :)