Trochę mnie ta jesień zaokienna zniechęca. Mogłabym siedzieć całymi dniami pod kocykiem, z cieplutką zieloną herbatą i fajną książką. A tu trzeba się ruszać. Ten tydzień nie był najlepszy pod tym względem. Pod względem dietowym do końca też. Ale jest sukces - udało się powstrzymać tendencję wzrostową. Waga stanęła. W następnym tygodniu zobaczę spadek. Na pewno!!!
Edit: Mimo pochmurnego nieba pobiłam dziś swój rekord rowerowy:) Było super!
Ps. Ciekawe czy jutro będę w stanie ruszyć nogami ;)
angelisia69
13 września 2014, 16:23To gdzie ty mieszkasz ze widzisz jesien?hehe w centrum goraco,lato w pelni
pannal
13 września 2014, 19:40Szczecin. Może nie jest jakoś bardzo zimno, ale wietrznie i bardzo pochmurno.