dietą- względnie ok. trochę za dużo zjadłam na obiad i czułam się źle, chociaż kiedyś była to dla mnie normalna porcja. przejadłam się, ale to było taaaakie dobre. zawsze jak mam ochotę na fast food robię sobie odchudzoną tortillę, nie było tam prawie nic nie- dietetycznego. warzywa, kurczak z piekarnika, sos czosnkowy na samym jogurcie (kiedyś nie do pomyślenia, żeby nie walnąć do niego wielkiej łychy majonezu!), nie udało mi się tylko znaleźć żytnich placków, ale nie dajmy się zwariować. od jednego jeszcze nikt nie przytył :)
z kasą ostatnio trochę krucho, ale mam na szczęście jeszcze spore zapasy po ostatnich zakupach, po wypłacie pójdę w końcu kupić wagę. bo krzywo na mnie patrzą w aptece jak latam tam co tydzień. mam w planach nowy tatuaż, ale to zależy ile dostanę ekwiwalentu za niewykorzystany urlop :D
keisho
5 marca 2014, 14:31Jejku mam dzisiaj dzień owsiankowy,a Ty tu o tortilii... :D Chyba sobie jutro zrobie takową, mniaaam!
kobiecymokiem93
4 marca 2014, 19:42Ojeju...ja dziś bez obiadu a Ty o tortilli piszesz! Mmmm..aż ślinka cieknie...:D
KasiaC1989
4 marca 2014, 09:37Twoja dietetyczna tortilla napewno była przepyszna ! :)