Witajcie w ten deszczowy poranek.
Muszę Wam wyznać mój wczorajszy grzech ... a właściwie to dużo grzechów. W pracy mam takiego buca kierownika który robi afery przy wszystkich ludziach, a ja miewam tak że nerwy zajadam. Teraz jakoś nad tym panuję i nie ciągnie mnie aż tak do słodyczy jak jeszcze kilkanaście dni temu .... Ale wczoraj poszalałam! Do drugiego śniadania zjadłam kinder bueno ... ok jeden baton to nie grzech, tylko że na tym jednym się nie skończyło :< w nerwach pochłonęłam jeszcze pawełka i kilka pralinek z lindora na dokładkę popijając to 7up'em :( Jestem zrozpaczona!! ok niby spalę to dzisiaj biegając w pracy tylko że mój organizm wymierzył mi karę za to obżarstwo i dostałam uczulenia. Pół nocy się drapałam, wszystko mnie swędzi i mam wysypkę na szyi. Dodatkowo boli mnie strasznie brzuch... Gdybym mogła to leżałabym cały dzień w łóżku albo przytulona do sedesu z nadzieją na wyrzucenie z siebie tego tyle że nie mogę zabrać uż'eta bo mam klucze i muszę iść do pracy normalnie, na dobitkę on też tam będzie:(
Jestem załamana, dodatkowo jest mi słabo :( Obiecuję że dziś już nie tknę nic słodkiego, nie chcę się czuć dalej tak jak teraz, z tym mdłym posmakiem w ustach :( nic nie pomaga, nawet krople żołądkowe!
Tym smutnym i słabym akcentem się z Wami żegnam i lecę do pracy. Oby Was taka kara za grzeszki nie dopadła!
angelisia69
10 kwietnia 2016, 13:32wlasnie dlatego trzeba znalezc inne ujscia stresu niz jedzenie :/ mi pod wplywem stresu sie zoladek kurczy i nic nie bylabym w stanie zjesc.Nie miej juz do siebie wyrzutow bo one nie pomoga tylko na przyszlosc uzbroj sie na takie momenty w silna wole,i wpuszczaj uwagi szefa jednym uchem a drugim wypuszczaj,mysl o czyms zupelnie innym/przyjemnym
CookiesCake
10 kwietnia 2016, 11:55ojej, nieciekawie to brzmi ;(