Było ciężko. Rano obudziłam się z zakwasami po górnej, zewnętrznej stronie ud i pośladków. Ale to dobry znak. Mam nadzieję.
Dzisiaj znowu zamiótł mnie drugi zestaw ćwiczeń, który w tym programie jest chyba najbardziej wymagający. Pot lał się strumieniami, ale jestem szczęśliwa. Zbliżają się kolejne zaliczenia i egzaminy. Mam nadzieję, że przez naukę nie opuszczę ćwiczeń.
Chciałam wrzucić dzisiaj jakieś zdjęcia swojej sylwetki, ale takich nie mam, a brat nie jest wiernym pomocnikiem.
Dzisiaj bez wymiarów i bez wagi.
Obym wytrwała ten miesiąc! :)
margaret93
19 stycznia 2014, 23:18Damy rade:-)