PaniWu
kobieta, 62 lat
Legnica
Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
1,5 kg w dół i wkurzone, nie, drażliwe jelita
29 sierpnia 2010
Bilans tygodnia - 1,5 kg mniej. Chciałoby się, żeby tak piękne tempo trwało dłużej, ale wątpię.
Po pierwsze jest to efekt przejścia z porcji jedzenia hurtowych (all inclusive) na detaliczne. Po drugie zmiana klimatu oraz pogody (ochłodzenie) chyba zrobiła coś z gospodarką wodną.
Ale co tam! 1,5 kg to półtora kilograma i na koncie spadek jest.
Ha!!!! Jedyne konto, gdzie spadek cieszy
Wspomagam się tymi tabsami co je kiedyś kupiłam na odchudzanie i w końcu kurzyły się w szafie. Co ja piszę. W szafie nie mają prawa się kurzyć. Prędzej się przeterminują. No nic to. Mają za zadanie poskromić apetyt poprzez zapchanie żołądka błonnikiem, zmniejszyć wchłanianie tłuszczów i zmniejszyć apetyt na słodycze dzięki zawartości chromu.
Każde czary-mary są dobre, jeśli prowadzą do upragnionego celu (bez zbytnich poświęceń oczywiście)
Co by tu jeszcze wdrożyć, żeby za tydzień mieć także 1,5 kg w dół.......Tabsy mają jeszcze jedną zaletę. Coś mi się od wiosny porobiło z jelitami. Pasuje do definicji jelita drażliwego. Bardzo niewygodna sprawa, bo wymagająca natychmiastowych wizyt w wc bez względu na możliwości. Oczywiście, smecta i loperamid pomagają, ale to nie są leki na stałe. Cóż, w wakacje bywało, że były na stałe. Bywało, bo wakacyjny relaks działał jak balsamik i samo przechodziło. Więc winne są nerwy, czyli zespół wkurzonego, nie, drażliwego jelita. Albo przypadek.
W każdym razie z razowego chleba, który tak lubię musiałam zrezygnować, bo wkurzał jelita najbardziej. Przeszłam na niezdrowe białe bułeczki.
No i okazało się, że ta Linea, której nie mogłam wcześniej brać z powodu zaparć, teraz jest jak znalazł. Błonnik odpowiednio pęczniejący, żeby żołądek myślał (czy żołądek myśli?), że jest najedzony i poskramiający wkurzone jelita.
No proszę, a producent nawet nie wie, jaki wszechstronny preparat wymyślił.