Kolejny dzien zmierza ku koncowi i zaliczam do udanych. Krotkie podsumowanie dnia:
sniadanie-3 male kanapki z ciemnego chleba, salata, ogorkiem i szynka drobiowa, posmarowane olejem kokosowym, kawa inka
II sniadanie-koktajl bananowy z maslanki z cukrem brazowym
Obiad-sola duszona, kaszka kuskus, salatka coleslaw na jogurcie nat
podwieczorek-koktajl jw, mala miska salatki coleslaw
kolacja-3 male kromeczki z razowego chleba, z szynka drobiowa, serkiem turek ze szczypiorkiem, ogorkiem i olejem kokosowym
Woda, 3 herbaty biale
Cwiczenia: 30 min rower, 10 min brzuszki
Strasznie korci mnie zeby sie zwazyc, ale wiem jak konczy sie za czeste wazenie i mierzenie ... A niech wyjdzie ze waga nie spada i nasunie sie mysl "po co to wszystko skoro brak efektow". Nie chce kolejny raz przez ta mysl wyjsc z wyscigu o piekna sylwetke, wiec wage kopnelam jeszcze glebiej w kat, wyciagne za kilka dni :) Poza tym zauwazylam ze zdrowe jedzenie pozytywnie mnie nakreca i co najwazniejsze ... Wchodzi w nawyk! W koncu smacznie, bez wilczego glodu i czuje sie naprawde dobrze :) Powodzenia zycze Wam i sobie samej :) Dobranoc i do jutra!!
caramelitka
5 kwietnia 2014, 11:05Ja na wagę patrzę już tylko w soboty rano i wtedy tez w ruch idzie metr krawiecki :) Więc dobre posunięcie z tym "kopem" jej w kąt! Na pewno Ci się uda ♥