Telefon 9 .30 "no to przyjeżdżamy"
(teściowa i szwagier z żoną i dziećmi).
MEGA ZASKOCZENIE!!!!!
Małż na swoim rowerowym treningu,wiadomo,że wróci najszybciej za3h.Młody w pracy, dorabia sobie pracami w ogródkach. Starszy na szczęście w domu.( musiał jeszcze tylko zrobić swój trening i ruszył na rewiry). (teściowa i szwagier z żoną i dziećmi).
MEGA ZASKOCZENIE!!!!!
Wprawdzie teściowa kilka dni temu dzwoniła i rozmawiała z małżem ale wypadało by potwierdzić, zwłaszcza,że nie padły żadne konkretne terminy.
Najpierw "wkurw" , święto, sklepy pozamykane w dodatku piątek
( u nas postny). Zaczęłam oddychać ,uspokajać się: "dasz radę, jesteś dzielna.
Myśl Puchatku, myśl".
W żelaznych zapasach znalazłam kotlety sojowe i już miałam pomysł. Ugotowałam wegetariańskie leczo. Do środka wrzuciłam wszystkie warzywa znalezione w lodówce, pieczarki i odparowałam wodę. Doprawiłam na ostro. Do tego nasmażyłam naleśników z kurkumą i zrobiłam krokiety 16sztuk ale to ciągle było mało( 9 osób).Masz pół garnka barszczu -zaraz będzie cały ( obrałam ziemniaki ugotowałam z kostką rosołową , wrzuciłam gotowe buraczki obiadowe doprawiłam- jest gar barszczu).
Czas uciekał wprawdzie zapowiedzieli się na 12.00 ale wiedziałam,że i tak będą wcześniej. Zdążyłam obrać jeszcze ziemniaki na placki .Starszy właśnie kończył ogarniać dom( taki dzieciak to skarb).
Przyjechali.
Nawet nie było tak źle. Mama pogadała ale pomocy nie chciałam, najlepiej czuję się sama w moim królestwie.
Zrobiłam jeszcze surówkę "ala Colesław", wyciągnęłam słoiczek sałatki ogórkowej i obiad gotowy.
Było smacznie ,zdrowo i kolorowo. Sama zjadłam bez wyrzutów sumienia ale wiadomo w rozsądnych ilościach.
"Gość w dom, Bóg w dom"- doooobra dałam radę ale wkurw przeszedł mi dopiero wieczorem , jak porządnie poćwiczyłam z Mel B.
mkp1976
7 maja 2013, 05:57Wariatka:) Jak na takie zaskoczenie, świetnie sobie poradziłaś. Potraw do wyboru do koloru. Daj znać lepiej czy im smakowało?
beatkal
5 maja 2013, 21:54widac ze prawdziwa Matka Polka poradzi sobie zawsze w kazdej sytuacji........... ja mam tak jak Ty nienawidze,jak ktos mi sioe w kuchni placze i oferuje pomoc bo niby jak ma mi pomoc skoro tylko ja wiem jak to sie robi {choc mam rowniez i takich gosci ktorzy czuja sie zbyt dobrze u mnie i...........to oni zaczynaja rzadzic i decydowac w mojej kuchni oj ^wkurw.......mnie ogarnia maxymalna wowczas}nie lubie tez tak jak Ty gdy ktos patrzy jak ja przygotowuje cos w kuchni..............dzielna bylas pozdrowienia
lucyohlucy
5 maja 2013, 08:57Extra sobie poradziłaś :) I pogratulować dzieciaków :)
kaba2000
4 maja 2013, 17:53To sie nazywa prawdziwa gospodyni:) Napewno bylo smakowicie i goscie zadowoleni.
karioka97
4 maja 2013, 17:42jestem pod wrażeniem zdjęć z sesji rozciąganej :) super fajnie. Pod wrażeniem też jestem pomysłowości gotowania :)
Aldek57
4 maja 2013, 13:29Zrobiłabym podobnie jak Ty ale moja rodzinka jak zrobi niespodziankę to przywozi mnóstwo żarełka łącznie z ciastem.pozdrówka
MiLadyyy
4 maja 2013, 10:51Wow mamuśka tornado z Ciebie :) ja to pewnie poczęstowałabym gości kanapkami ;)
ewakatarzyna
4 maja 2013, 10:30Ja bez wyrzutów sumienia zjadłabym placki ziemniaczane. Uwielbiam z zimnym mlekiem.